Po porażce z Kuźnią Ustroń oraz WSS Wisła podopieczni Adama Śliwy do starcia z Borami Pietrzykowice przystępowali zmobilizowani oraz nastawieni na komplet punktów. - Mówiłem chłopakom, że dzisiaj interesuje mnie tylko zwycięstwo, że nieważne w jakim stylu. I zespół moje założenia zrealizował - mówił po meczu zadowolony Śliwa, którego podopieczni spotkanie mogli rozpocząć nie najlepiej. - W 20. minucie Mateusz Kumorek niepotrzebnie faulował i sędzia podyktował rzut karny. Gola na szczęście nie straciliśmy. Chwilę później Kumorek zrehabilitował się strzelając bramkę - wspomina nasz rozmówca. Skałka w drugiej połowie roztrwoniła jednak przewagę tracąc dwa gole. - Szkoda, bo zrobiła się zbędna nerwówka. Bory nam nie zagrażały, a mimo to musieliśmy martwić się o wynik. Mimo to wygraliśmy zasłużenie - dodaje. 

W następnej kolejce Metal-Skałka zmierzy się z LKS-em Bestwina. Piłkarze prowadzeni przez Sławomira Szymalę wczoraj pokonali lidera z Ustronia 1:0. To dobitnie potwierdza jego wysoką dyspozycję. - W Bestwinie zawsze gra się ciężko. LKS wzmocnił się zimą i teraz to bardzo dobry zespół. Ale nie boimy się go. Jedziemy powalczyć o jak najlepszy wynik - zapowiada Adam Śliwa.