Pod koniec lutego br. Tomasz Kozioł, zawodnik LKS-u Czaniec, doznał bardzo poważnego uraz kręgosłupa. Wypad na stok narciarski omal nie zakończył jego przygody z piłką. 25-latek nie dał jednak za wygraną. Żmudna rehabilitacja i chęć powrotu na boisko postawiły go na nogi.

kozioł tomaszLKS Czaniec pod okiem Mariusza Wójcika przygotowuje się do ligowych rozgrywek. Do trenujących kolegów w miniony poniedziałek dołączył Tomasz Kozioł, który do treningów powraca po ciężkiej kontuzji. Trzy złamane kręgi mówią same za siebie... - Rehabilitacja trwała prawie trzy miesiące. Mój pierwszy wysiłek fizyczny ograniczał się do pływania na basenie z deską pod plecami. Później przyszedł czas na zabiegi fizykoterapii wraz z ćwiczeniami izometrycznymi, które miały za zadanie wzmocnić mięśnie przy kręgosłupie. Zajęcia prowadziła Julia Światłowska, mgr. fizjoterapii. Miała do mnie mnóstwo cierpliwości za co bardzo jej dziękuję - opisuje ostatnie miesiące Kozioł, który z oczywistych względów nie trenuje jeszcze na pełnych obrotach. - Zaliczyłem już pierwsze zajęcia z drużyną. Mam za sobą półroczną przerwę, więc przebiegały one bardzo spokojnie. Polegały głównie na obcowaniu z piłką i wykonywaniu najprostszych ćwiczeń technicznych wraz z uderzeniami na bramkę - z wyczuwalną radością w głosie mówi zawodnik czanieckiego zespołu, który aż kipi energią. - Jeżeli chodzi o moje samopoczucie, to ból kręgosłupa już mi nie doskwiera i nie ogranicza ruchów. Czuję się całkowicie sprawny i gotowy do treningów. Pojawiają się bóle mięśniowe, ale po takim rozbracie ze sportem to sprawa naturalna. Bardzo chciałbym zdążyć na inaugurację ligi, ale zdaję sobie sprawę z tego, że mój organizm potrzebuję trochę więcej czasu, aby w pełni przygotować się do walki na boisku. Jestem jednak dobrej myśli i już nie mogę się doczekać powrotu na boisko – dodaje 25-letni pomocnik.