Kilkanaście dni po zakończeniu rozgrywek Bielskiej Ligi Okręgowej rozmawiamy o minionym sezonie, ale nie tylko z prezesem Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, Czesławem Biskupem.

SportoweBeskidy.pl: Za nami emocje piłkarskie w sezonie 2012/2013. Jak wygląda on w ocenie prezesa? Czy mistrz i spadkowicze są w jakimś stopniu zaskoczeniem? Czesław Biskup: Od dłuższego czasu ton rozgrywkowym nadawał zespół Spójni Landek i prowadzenie zdołał utrzymać do końca. To zatem drugi czwartoligowiec z gminy Jasienica. Wypada mieć nadzieję, że otrzyma pozwolenie na grę w wyższej klasie rozgrywkowej, bo pewne kwestie związane z infrastrukturą wymagają w Landeku poprawy. Zadomowienie się w IV lidze, jak ma to miejsce w przypadku innych beskidzkich drużyn, jest wówczas całkiem możliwe. Końcowe zwycięstwo Spójni odzwierciedla postawę tego zespołu na przestrzeni sezonu. Do pewnego czasu walczyły Kuźnia, Koszarawa, beniaminek z Pewli Małej, ale ostatecznie z sukcesu cieszył się zespół, który ma ugruntowaną, stabilną pozycję w beskidzkim futbolu. Musieliśmy zejść z liczbą zespołów na kolejny sezon z 17 do 16, stąd jeden dodatkowy spadkowicz. Degradacją był w pewnym momencie zagrożony zespół Pasjonata Dankowice. I jakkolwiek każdego klubu szkoda, tak dobrze się stało, że ośrodek świetnie przygotowany nawet do gry w wyższych klas rozgrywkowych, będzie dalej gościł rywalizację w „okręgówce”. W perspektywie rundy wiosennej spadły chyba najsłabsze drużyny. Tak to się ułożyło w tym sezonie.

biskup_czesław

SportoweBeskidy.pl: Sezon można uznać za wyjątkowy z uwagi na srogą zimę i długą przerwę w rozgrywkach. Czy są jakieś wnioski z wydarzeń, które miały miejsce na wiosnę? CZ.B.: Zaczynamy sezon wcześniej, niż odbywało się to do tej pory. Kluby myślące profesjonalnie o pracy z drużynami seniorskimi i młodzieżowymi muszą przyzwyczajać się do tego, że okresem wakacyjno-urlopowym są ostatnie dni czerwca i pierwsza połowa lipca. Później jest czas na przygotowania, obozy, treningi. Znajdujemy się w takiej, a nie innej strefie klimatycznej. Terminy środowe nie są dla klubów na tym szczeblu rozgrywek najlepsze. Myślę, że uda się skończyć rundę jesienną wedle terminarza na nowy sezon, bo w listopadzie, zwłaszcza młodzieży, o grę na dobrze przygotowanych boiskach nie jest łatwo. Przede wszystkim bowiem boiska zlokalizowane bliżej gór narażone są na zaleganie śniegu. Musimy wówczas ratować się terminami środowymi, mimo że kluby nie bez powodu przed tym się bronią. Zawsze natomiast odliczamy od końca. Teraz każdy z zespołów rozegra po 30 meczów i chcielibyśmy jesienią rozpocząć już rundę rewanżową. Ale czy to się uda zdecyduje w dużej mierze pogoda. Takiej zimy, jak w minionym roku chyba już nie doświadczymy w najbliższej przyszłości.

SportoweBeskidy.pl: Jak oceni pan poziom bielskiej „okręgówki”? CZ.B.: Niewątpliwie trudno powiedzieć, żeby wzrósł. Poziom wyrównał się, ale niestety w dół. Nie odkryję Ameryki podając tego przyczynę. Większość drużyn awansujących z ligi okręgowej do IV ligi pozostaje na tym szczeblu na dłużej. LKS Czaniec czy Rekord Bielsko-Biała jeszcze wcale nie tak dawno grały w „okręgówce”, a dziś – również dzięki stabilności finansowo-organizacyjnej – występują w III lidze. W lidze okręgowej zostaje natomiast pięć, sześć drużyn na dobrym poziomie, pozostałe ekipy należą do środka tabeli, raczej walczą o to, by oddalić się od strefy spadkowej.

SportoweBeskidy.pl: Zwieńczeniem sezonu była kolejna edycja Memoriału Józefa Ciszewskiego, byłego prezesa BOZPN. Jak odniesie się pan do tej imprezy? CZ.B.: Dopracowaliśmy się takiej formuły, która może być standardem i nabrać powtarzalnego charakteru. Wcześniej bywało z tym różnie. Teraz postawiliśmy na rozgrywki juniorskie w najwyższym roczniku, ale myślimy o tym, by organizować Memoriał dla niższych roczników i przeprowadzać zawody z udziałem reprezentacji trzech podokręgów BOZPN oraz drużyny okręgu w młodszym roczniku lub reprezentacji sąsiedniego podokręgu, jak np. Tychy, Sosnowiec czy Katowice. Byłoby to takie urozmaicenie formuły Memoriału. Trudna do utrzymania jest symboliczna data 17 lipca, dlatego organizujemy Memoriał po zakończeniu sezonu, jeszcze przed okresem urlopowym i reprezentacyjnym dla niektórych zawodników. To ważny dla nas turniej i z niczym innym kolidować nie powinien.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. CZ.B.: Dziękuję.