Do Szczyrku Maksymilian pojechał prawie "gołą" jedenastką. Prawie, bo na ławce rezerwowych znalazł się raptem golkiper Łukasz Słowik, który w przerwie zastąpił pomiędzy słupkami testowanego bramkarza. Kandydat do gry w Ciścu skapitulował cztery razy, jak ocenił jego występ trener? - Dwa gole trzeba powiedzieć, że sam sprezentował przeciwnikowi, bo były to bramki, które można tracić w trampkarzach. Poza tym nie było źle - skomentował Szymon Stawowy, którego podopieczni ostatecznie przegrali 2:4. Honor "czerwonej latarni" PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej obronili Adam Frydel oraz Damian Pękala, którzy zdobyli dwa ostatnie "fanty". 

Głównej przyczyny w oblanym teście Stawowy doszukał się w zbyt wąskiej ławce rezerwowych. - Piłkarsko wcale nie byliśmy słabsi od Orła, choć to silna drużyna i nie bez powodu zajmuje ona pozycję lidera w A-klasie. Udało nam się jednak wypracować kilka sytuacji bramkowych, ale zabrakło nam skuteczności. Ten mecz głównie przegraliśmy, bo rywal nas "wybiegał". Orzeł miał osiem zmian do wykorzystania, my tylko jedną. Nie wytrzymaliśmy trudów tego spotkania - podsumował trener Maksymiliana.