We wtorek Podbeskidzie pechowo przegrało 1:2 w Kielcach z Koroną. Dziś kibice bielskiego klubu liczyli na premierowe zwycięstwo w tym roku. Samo spotkanie lepiej rozpoczęli jednak gospodarze. W 12. minucie Resovia przeprowadziła składną akcję, którą wykończył Aleksander Komor - były stoper Górali. Martin Polacek, który był dziś podstawowym golkiper Podbeskidzia, w tej sytuacji był bezradny. W premierowych 3 kwadransach piłkarze prowadzeni przez Piotra Jawnego do remisu nie zdołali doprowadzić. W drugą połowę bielszczanie weszli jednak udanie. 

 

 

Emre Celtik zacentrował w pole karne, defensorzy Resovii piłkę wybili wprost pod nogi Marcela Misztala, który ładnym uderzeniem skierował ją do siatki. Odpowiedź gospodarzy mogła być natychmiastowa, jednak Jakub Wróbel strzelił zbyt delikatnie by zaskoczyć Polacka. Następnie inicjatywę przejęło Podbeskidzie. W 74. minucie Kamil Biliński minimalnie przestrzelił. Bliski szczęścia był również Maciej Kowalski-Haberek z rzutu wolnego - wówczas świetną paradą popisał się Branislav Pindroch, który uratował swojej drużynie jeden punkt.