- Ciężko mi coś powiedzieć po tym spotkaniu. Nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego co się dzisiaj stało i chyba nawet nie chcę o tym myśleć. Nie da się jednoznacznie znaleźć przyczyny naszej porażki, raczej było to splot wielu zdarzeń.  Musimy jak najszybciej wyrzucić ten mecz z pamięci i z chłodną głową przystąpić do nadchodzących rozgrywek ligowych. Mam nadzieję, że najgorszy czas już za nami, a teraz będzie tylko lepiej - mówił szkoleniowiec GLKS-u Wilkowice - Sebastian Gruszfeld. 

Istotnie ciężko wytłumaczyć co się wydarzyło w Zabrzegu. W 10. minucie było już 2:0 dla ekipy z Wilkowic po dwóch trafieniach Michała Pilcha. Potem kolejne dwa dołożył Kamil Jakubiec i było już 4:0 dla GLKS-u. Potem jednak nastąpiło coś co trener drużyny z Wilkowic nie potrafił wytłumaczyć. W 25 minut Wilkowiczanie stracili aż cztery bramki, a gwoździem do trumny była sytuacja z końcówki meczu. Po faulu Michała Łukaszewskiego w polu karnym GLKS-u arbiter odgwizdał "jedenastkę", którą na zwycięskiego gola dla Sokoła Zabrzeg zamienił Łukasz Jarczok.