Pierwszą bramkę w tym spotkaniu w 23. minucie zdobył Mateusz Balcarek. Młody zawodnik Soły otrzymał piłkę w środkowej strefie boiska, przebiegł z nią kilkanaście metrów i uderzył nie do obrony. 10. minut później goście prowadzili już 2:0. Świetnym podaniem z narożnika boiska popisał się Filip Balcarek, który dograł piłkę wzdłuż pola karnego, a Jakubowi Szatanikowi nie pozostało nic innego jak umieścić ją w siatce. – Początek spotkania należał zdecydowanie do Soły. Wynikało to ze złej organizacji naszej gry. Przeciwnik stworzył sobie 3 okazje w pierwszej części, 2 wykorzystał. Potem to my zaczęliśmy dochodzić do głosu – powiedział o pierwszej połowie Tomasz Wuwer, trener WSS Wisła.

W 35. minucie do znakomitej okazji doszedł Szymon Płoszaj, ale jego strzał z 7. metra w znakomitym stylu obronił Andrzej Nowakowski. Również w ostatniej minucie bramkarz drużyny z Rajczy popisał się świetną paradą. Z okolic 5. metra po dograniu Dawida Mazurka strzelał Bartosz Buszka, piłka zmieniła jeszcze kierunek lotu po rykoszecie, ale golkiper gości tylko w sobie znany sposób odbił futbolówkę nogą na rzut rożny.
 


Na początku drugiej połowy w dogodnej sytuacji znalazł się grający trener Soły Jarosław Grygny. Piłkę z rzutu wolnego dogrywał starszy z braci Balcarków, ale strzał szkoleniowca gości został obroniony przez Kacpra Fiedora. W odpowiedzi do ataku ruszyli miejscowi. Jednak strzały Płoszaja i i Alana Cieślara z 16. metrów ponownie padły łupem bezbłędnego Nowakowskiego. W 70. minucie okazję sam na sam zmarnował Płoszaj i pewnym praktycznie stało się to, że bramkarz Soły zachowa tego dnia czyste konto. 10. minut później podobną  okazję zmarnował w 80. minucie Karol Błasiak. Zawodnik wprowadzony na boisko chwilę wcześniej strzelał z 7. metra po dograniu Filipa Ficonia, ale znakomitą interwencją popisał się Fiedor. Błasiak zrehabilitował się za niewykorzystaną okazję w ostatniej akcji spotkania, kiedy to obsłużył idealnym podaniem F. Balcarka, który wykorzystał sytuację sam na sam i ustalił wynik spotkania.

- Cieszymy się bardzo, że udało się nam w końcu przełamać. Nareszcie zdobyliśmy trzy punkty i możemy odbić się z dołka, w którym tkwiliśmy od początku sezonu. Pochwały należą się całej drużynie, ale szczególnie zasłużył na nie Andrzej Nowakowski, który był dziś nie do pokonania. Nasz bramkarz kolejny raz pokazał swoją wartość - podsumował trener Soły.

- Przegraliśmy ten mecz trochę na własne życzenie w pierwszych 30. minutach. Grając mało aktywnie na skrzydłach stwarzaliśmy sobie problemy z wyprowadzaniem akcji. Można powiedzieć, że sami ukręciliśmy na siebie bicz. Wielkie ukłony w stronę Andrzeja Nowakowskiego, kolejny raz potwierdził, że jest mocnym punktem zespołu z Rajczy. Moim zdaniem to najlepszy bramkarz w lidze - skwitował szkoleniowiec gospodarzy.