„Górale” zanotowali na tyle dobry i obiecujący początek spotkania, że zdołali wykazać wyższość nad przyjezdnymi. Michał Rzuchowski strzelający z dystansu nieznacznie chybił obok słupka, Kamil Wiktorski z korzystnej pozycji przeniósł piłkę nad bramką, a Kacper Kostorz uderzył wprost w ręce golkipera Chrobrego. Po sporej aktywności w premierowym kwadransie bielszczanie w 20. minucie dopięli swego. Łukasz Sierpina po kornerze dograł do Valerijsa Sabali, a ten z pierwszej piłki uderzył nie do obrony pod poprzeczkę. Goście w ofensywie argumentów nie posiadali, rzadko dochodząc w pobliże bramki Podbeskidzia, o sprawdzaniu czujności Wojciecha Fabisiaka nie wspominając.

Kluczowy dla losów potyczki okazał się wstęp drugiej połowy. Już bowiem w 48. minucie futbolówka powtórnie wylądowała za „kołnierzem” golkipera głogowian, który pod presją Kostorza z bramki wyszedł nazbyt daleko i dał się przelobować z odległości ponad 30. metrów Adrianowi Rakowskiemu. Dopiero w okolicach godziny rywalizacji akcje Chrobrego zyskały na jakości. Michał Pawlik uderzył kąśliwie, lecz Fabisiak fantastycznie interweniował. Chwilę później „Góralom” dopisał piłkarski fart, gdy piłka po udanej próbie Jakuba Bacha spoza „16” wylądowała na poprzeczce. W porę miejscowi sytuację zdołali opanować, sami ponownie zagrażając „świątyni” ekipy z Głogowa. M.in. w 75. minucie Sierpina wcelował wprost w ręce Abramowicza, to samo uczynił w 82. minucie po wzorcowej kontrze Sabala. Wątpliwości nie było już żadnych po kolejnym wypadzie z 87. minuty. Wchodzący z ławki Grzegorz Goncerz dokładnie podał do Sierpiny, który ze spokojem dokonał zmiany rezultatu.