W roli zdecydowanego faworyta do starcia z przedstawicielem A-klasy Żywiec przystąpili futboliści z Żabnicy. Skałka mecz rozpoczęła udanie, bo od szybko zdobytej bramki przez grającego trenera Łukasza Błasiaka. Do przerwy w lepszych nastrojach schodzili jednak gospodarzy, którzy... prowadzili 5:3. 

 

- Był to wspaniały mecz dla kibiców. Padło w nim aż 12 goli, co nie zdarza się często. W obronie graliśmy bardzo radośnie - tak, jakbyśmy pierwszy raz grali w takim składzie, a niektórzy zawodnicy debiutowali na defensywnych pozycjach - mówi nam Błasiak, którego podopieczni po zmianie stron ruszyli do odrabiania strat.

 

 

Na wstępie drugiej połowy na 4:5 przymierzył Adrian Szwarc, lecz Babia Góra ponownie odskoczyła na 2 bramki. Doświadczony zawodnik Skałki tego dnia był jednak nie do zatrzymania. Po chwili Szwarc uderzył co prawda z rzutu wolnego w poprzeczkę, lecz następnie popisał się kapitalnymi strzałami z dystansu na 5:6 i 6:6. Dzięki jego trafieniom mieliśmy rzuty karne, w których lepiej (7:6) poradzili sobie piłkarze z "okręgówki". 

 

- Nie mieliśmy ciśnienia na awans. Puchar Polski traktujemy jako wartościową jednostkę treningową. W tym meczu mieliśmy olbrzymie problemy kadrowe. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego spotkania dobre wnioski - podsumował trener Skałki.