
Piłka nożna - I liga
Remis niedosytem
Ofensywnie usposobieni wyszli na mecz ze spadkowiczem z Ekstraklasy zawodnicy bielskiego Podbeskidzia, którzy na inauguracje sezonu podzielili się punktami z Zagłębiem.
Mecz ze względu na ulewne deszcze jakie przeszły nad Sosnowcem rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem. Ciekawostką jest, iż "Górale" na spotkanie z Zagłębiem dotarli... taksówkami, gdyż awarii zaznał klubowy autokar. To tyle z wydarzeń pozaboiskowych.
Krzysztof Brede zaskoczył tymczasem decyzją personalną. Od pierwszych minut w drużynie Podbeskidzia zagrał debiutant Konrad Sieracki. Młody pomocnik już w pierwszych minutach stanął przed szansą na strzelenie gola. Sieracki nie był jednak w najlepszej pozycji do oddania strzału po dograniu od Łukasza Sierpiny. Kapitan "Górali", który rozegrał dziś setny mecz w barwach ekipy z Bielska-Białej, w 26. minucie dośrodkował piłkę idealnie na głowę Karola Danielaka, a nowy nabytek bielszczan cieszył się z trafienia.
Druga połowa pomyślnie ułożyła się dla gospodarzy, którzy doprowadzili do remisu dzięki golu Fabiana Piaseckiego. Zawodnik Zagłębia dobrze sfinalizował sytuację sam na sam. Kolejne minuty toczyły się jednak pod dyktando bielszczan. Ci grali bardzo ofensywnie, z żądzą bramkowego łupu. Okazje ku temu były, i to niemało – zabrakło jednak skuteczności. Dlatego też "Górale" mogą odczuwać pewien niedosyt po inauguracji.
Krzysztof Brede zaskoczył tymczasem decyzją personalną. Od pierwszych minut w drużynie Podbeskidzia zagrał debiutant Konrad Sieracki. Młody pomocnik już w pierwszych minutach stanął przed szansą na strzelenie gola. Sieracki nie był jednak w najlepszej pozycji do oddania strzału po dograniu od Łukasza Sierpiny. Kapitan "Górali", który rozegrał dziś setny mecz w barwach ekipy z Bielska-Białej, w 26. minucie dośrodkował piłkę idealnie na głowę Karola Danielaka, a nowy nabytek bielszczan cieszył się z trafienia.
Druga połowa pomyślnie ułożyła się dla gospodarzy, którzy doprowadzili do remisu dzięki golu Fabiana Piaseckiego. Zawodnik Zagłębia dobrze sfinalizował sytuację sam na sam. Kolejne minuty toczyły się jednak pod dyktando bielszczan. Ci grali bardzo ofensywnie, z żądzą bramkowego łupu. Okazje ku temu były, i to niemało – zabrakło jednak skuteczności. Dlatego też "Górale" mogą odczuwać pewien niedosyt po inauguracji.