Po rundzie jesiennej GKS znajdował się na miejscu oznaczonym spadkiem. W dodatku zimą drużynę opuścili doświadczeni zawodnicy - z Sewerynem PielichowskimMichałem Czernkiem na czele. Nie dziwi więc, że Fiodory były wskazywane jako główny pretendent do opuszczenia IV-ligowego szczebla. Tymczasem podopieczni Tomasza Wróbla wystartowali znakomicie. 
 
- Zapewne mało kto się spodziewał, że zdobędziemy 6 punktów w tych 2 pierwszych meczach. Udało nam się to osiągnąć dzięki walce i zaangażowaniu. Nasz zespół za każdym razem pokazuje, że zależy mu na tym, aby się utrzymać. Nie brakuje nam determinacji i wiary w to, co robimy. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że przed nami jeszcze dużo pracy. Nasza sytuacja w tabeli za bardzo się nie poprawiła - skomentował Wróbel wygrane potyczki z Podbeskidziem II Bielsko-Biała (2:1) i LKS-em Czaniec (2:0).

 
W najbliższy weekend GKS Radziechowy-Wieprz na własnym obiekcie podejmie Rozwój Katowice. Faworytem tego spotkania jest drużyna gości, która zajmuje obecnie 6. miejsce. - Nie oddamy tego meczu bez walki. Mamy swój pomysł na grę i poszukamy zwycięstwa. Sytuacja będzie o tyle trudniejsza, że nie będę mógł skorzystać z 2 ważnych piłkarzy: Mateusza Janika oraz Patryka Kłyszyńskieg- zakończył Wróbel.