"Fiodory" wciąż nie mogą zaznać smaku zwycięstwa w tym sezonie. Mimo to jednak zespół z Radziechów bardzo dobrze zaprezentował się na tle rezerw Podbeskidzia – Jestem pod dużym wrażeniem gry naszego dzisiejszego rywala. Dziwi mnie, że GKS, póki co, nisko stoi w tabeli, ale jestem pewny, że w następnych tygodniach to ulegnie zmianie. Moja drużyna z kolei spisała się wyśmienicie. Chcemy grać fajną piłkę i cały czas idziemy tą filozofią – ocenił po meczu trener "Górali", Wojciech Fluder. 

Sam mecz można zaliczyć do bardzo ciekawych. Żaden z zespołów nie stronił od otwartej gry. Skuteczniejsi jednak w tym meczu byli bielszczanie, którzy już pierwszych minutach objęli prowadzenie. Peter Sladek pewnie przyjął i uderzył piłkę dograną od Przemysława Płachety, nie dając szans golkiperowi przyjezdnych. "Fiodory" mieli swoje szanse, aby doprowadzić do remisu, lecz podopiecznym Macieja Mrowca często brakowało tego sławetnego "ostatniego podania". Wynik meczu ustalony został w 75. minucie. Już z boiska miał schodzić Sladek jednak zanim to uczynił drugi raz wpisał się na listę strzelców, kończąc składną akcję swej drużyny.