Na rozpoczęcie "majówki" obie ekipy stworzyły w Cygańskim Lesie całkiem emocjonujące widowisko. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że ujrzeliśmy 10 goli, z czego większość zdobyli bielszczanie. Pierwszy "cios" wymierzyli jednak przyjezdni. W 5. minucie Robert Myrta precyzyjnym uderzeniem ulokował piłkę w siatce. "Rekordzistom" to trafienie nie podcięło skrzydeł, a wręcz przeciwnie... 

 

 

Na odpowiedź Rekordu nie trzeba było długo czekać. W 11. minucie do remisu doprowadził Jan Ciućka, a później, jak to się mówi, "poszło". Biało-zieloni cechowali się bardzo dobrą skutecznością pod bramką Polonii. Szymon Szymański i Tomasz Nowak napędzali ataki gospodarzy, którzy na przerwę schodzili przy satysfakcjonującym rezultacie. Drugą bramkę dla przyjezdnych zdobył Myrta. 

 

Piłkarze Rekordu nie zamierzali jednak na tym poprzestać - byli głodni kolejnych trafień. Zaledwie kilkanaście sekund po rozpoczęciu drugie odsłony konfrontacji na listę strzelców wpisał się Szymon Wróblewski, który notabene 10 minut później znów lokował piłkę "w sieci", czym skompletował hat-tricka. Licznik Rekordu zatrzymał się na 7 trafieniach. Ostatnie z nich jest zasługą młodziutkiego Szczepana Muchy.