Rodowity bielszczanin, były zawodnik bialskiej Stali oraz ówczesnego BBTS-u Ceramedu, były trener grup młodzieżowych BKS-u i BBTS-u, opiekun młodzieżowej kadry Śląska do lat 16, z którą cztery razy zdobył wicemistrzostwo Polski, szkoleniowiec z sukcesami pracujący z rezerwami Podbeskidzia Bielsko-Biała, Beskidem Skoczów, Pasjonatem Dankowice, Drzewiarzem Jasienica, MRKS-em Czechowice-Dziedzice, Czarnymi-Góralem Żywiec oraz Flotą Świnoujscie. Ryszad Kłusek, bo o nim mowa, nasz kolejny gość STREFY WYWIADU, po rozstaniu się z bielskim Podbeskidziem, gdzie był asystentem pierwszego trenera, obecnie, w ramach treningów indywidualnych, pomaga w rozwoju młodym zawodnikom z naszego regionu. klusek ryszard SportoweBeskidy.pl: Niedawno wziął trener udział, jak jako przedstawiciel Śląskiego ZPN, w UEFA Educator, spotkaniu, którego celem było opracowanie programów kursów UEFA A, B i C. Słów kilka o tygodniowy pobycie w Grodzisku Wielkopolskim. Ryszard Kłusek: Tworzyliśmy programy wspomnianych kursów trenerskich. Kursy w całej Polsce muszą przebiegać według tych samych zasad. Wytyczne, programy, pytania, testy, to w każdym regionalnym związku musi być jednolite. Przed osiem dni pracowaliśmy nad kształtem kursów UEFA A, B i C.

SportoweBeskidy.pl: Po odejściu z Podbeskidzia postawił trener na pracę z młodzieżą. Piłkarski Top Talent, to pomysł autorski. R.K.: Pierwsze miesiące funkcjonowania "szkółki" minęły. Zainteresowanie jest średnie, ale są chłopcy, którzy chcą uczestniczyć w zajęciach. Współpracuję z kilkoma klubami z naszego regionu. Warto podkreślić fakt, że są to treningi o charakterze indywidualnym, korepetycje piłkarskie. Skupiam się podczas zajęć na technice, koordynacji i cechach motorycznych. Top Talent nie jest szkółką czy akademią piłkarską, nie zamierzam tworzyć akademii. Indywidualny trening z zawodnikiem, dodatkowa jednostka treningowa, taki jest cel. Koncentruję się na pracy treningowej, nie zamierzam zawodników wyciągać z klubów i „wpychać” do innych. Projekt jest w fazie rozwojowej, jeśli tylko będą chętni, na pewno pójdzie do przodu. Moja oferta skierowana jest przede wszystkim do klubów, w których zawodnicy trenują dwa, trzy razy w tygodniu. Dodatkowe zajęcia, to szybszy rozwój. Korzyści czerpią zarówno piłkarze, jak i kluby. Ja również mam sporo satysfakcji i radości z pracy. Widzę postępy, które robią zawodnicy, to cieszy.

SportoweBeskidy.pl: Klucz do trenerskiego sukcesu, motto trenera Kłuska... R.K.: Przede wszystkim trzeba udowadniać sobie, że za każdym razem można coś zrobić lepiej. Każdy trening może być lepszy od poprzedniego, każdy może stymulować rozwój zawodników. Każdy trening powinien gwarantować piłkarski rozwój, a trenerowi sprawiać przyjemność. Do każdych zajęć trener powinien być przygotowany. Im więcej się trenuje, pracuje, poświęca, tym trudniej się poddać. Zostałem zwolniony z Podbeskidzia, ale się nie poddałem. Wiem, że wykonałem tam dobraą pracę, w innych klubach, m.in. Flocie Świnoujście również. Ciągle pracuje nad sobą, rozwijam się. Pracowałem z dziećmi, młodzieżą, z zespołami grającymi na poziomie okręgowym, czwartoligowym, byłem trenerem w I lidze i Ekstraklasie. Wachlarz doświadczeń mam duży. Sobie i innym staram się udowadnić, że zawsze można lepiej. Ciężka praca jest kluczem do sukcesu, a jego miarą są postępy zawodników.

SportoweBeskidy.pl: Po odejściu z Podbeskidzia nie było ofert z innych klubów? R.K.: Miałem kilka ofert, zgłosił się do mnie m.in. klub z II ligi. Ze względu na zobowiązania w stosunku do osób, które po niefortunnym zwolnieniu mnie z Podbeskidzia podały mi rękę, nie przyjąłem jej. Nie mogłem nagle pozamykać wszystkich drzwi. Czekam na oferty, chcę pracować przede wszystkim z seniorami, ciągnie wilka do lasu. Na razie nie dostałem żadnej konkretnej propozycji. Klusek Ryszard SportoweBeskidy.pl: Niefortunne zwolnienie z Podbeskidzia... R.K.: Temat zamknięty. Cieszę się, że drużyna utrzymała się w Ekstraklasie. Prezesowi, trenerom, zawodnikom składałem gratulacje. Trener Ojrzyński odcisnął na drużynie swoje piętno, było widać w końcówce sezonu, że to jest jego drużyna.

SportoweBeskidy.pl: Praca na szczeblu centralnym, a praca z zespołami grającymi na niższych poziomach. Duża różnica? R.K.: Moim zdaniem nie ma dużej różnicy. Podejście trenera do swoich obowiązków na każdym szczeblu powinno być identyczne. Oczywiście im wyższy szczebel, tym lepsi piłkarze, ale w niższych ligach również można znaleźć zawodników nietuzinkowych. Bardzo dużą rolę w rozwoju zawodników odgrywa psychika, odpowiednie podejście do uprawiania sportu. Te aspekty często decydują o tym, że ktoś nie gra w Ekstraklasie czy I lidze, ale niżej. Umiejętności techniczne i taktyczne to nie wszystko. Trenerzy w tym temacie mają pole do popisu. Nad tymi elementami również trzeba pracować z zawodnikami.

SportoweBeskidy.pl: Cechy dobrego trenera... R.K.: Pasja, entuzjazm, radość, to podstawa. Praca z dziećmi, młodzieżą, seniorami czy oldbojami, to nie ma znaczenia. Jeśli ktoś robi, to co lubi, to każdego jest w stanie „pociągnąć” za sobą. Ważna jest także otwartość i szczerość w stosunku do osób, z którymi się pracuje. Oczywiście dobry trener musi być profesjonalistą, przygotowanie do zajęć to fundament. Leo Beenkakker powiedział kiedyś, że trener jest jak GPS, który wskazuje drogę zawodnikom. Zgadzam się z tym porównaniem.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. R.K.: Dziękuję.