Jesienna rywalizacja Beskidu ze Świtem przyniosła obfity plon bramkowy, wszak futbolówka 8-krotnie kończyła swój lot w „świątyni”. Zgoła odmiennie wyglądał bezpośredni mecz rewanżowy obu ekip.

swit ciecina Pierwsza konfrontacja w sezonie bieżącym ułożyła się od startu po myśli piłkarzy Beskidu, którzy błyskawicznie „odjechali” na 3:0. W Cięcinie kibice byli świadkami wyrównanego, zaciętego starcia. Na wyższym poziomie stało ono w premierowej części, gdy warunki pogodowe bardziej sprzyjały piłkarskim zawodom. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak zmusić defensywy przeciwnika do kapitulacji.

W przerwie nad boiskiem rozpętała się burza z obfitą ulewą, co spowodowało kilkuminutowe opóźnienie w rywalizacji. Rzecz jasna nie pozostało to bez wpływu na boiskowe poczynania, którymi w coraz większym stopniu rządzić zaczął przypadek. W 55. minucie Paweł Kukioła dopuścił się faulu w obrębie „16”. Otrzymał żółtą kartkę, sędzia dodatkowo wskazał na punkt oddalony od bramki Świtu o 11 metrów. Wydawało się, że Wojciech Padło dopełni formalności, lecz tu kunsztem bramkarskim zabłysnął Rafał Pawlus. Gospodarze przed stratą bramki mimo tego nie uchronili się. Krótko po wznowieniu gry o „ozdobę” spotkania zadbał Jan Kozubowski. Defensor beniaminka „okręgówki” tak niefortunnie trafił w piłkę będąc 16 metrów od własnej bramki, że zaskoczyła ona również... golkipera, lądując za jego „kołnierzem”. Iście kuriozalne trafienie nie musiało być ostatnim tego dnia. Beskid kontrował, czynił to jednak chaotycznie. Z kolei Świt mógł wyrównać za sprawą Dawida Szczotki, który po dwakroć zagubił się w dogodnych pozycjach w obrębie pola karnego skoczowian.

Beskid, notując w Cięcinie pełną pulę, zachował szansę, by sezon zakończyć na okręgowym „pudle”. Wyjazdowy sukces jawi się jako tym cenniejszy, że skoczowski zespół na trudny teren zawitał w ledwie 12-osobowym zestawieniu personalnym z racji spraw natury osobistej i zdrowotnej.

Świt Cięcina – Beskid Skoczów 0:1 (0:0) 0:1 Kozubowski (56', gol samobójczy)

Świt: Pawlus – P.Kozieł, Kozubowski (85' Gawron), Kukioła, Dom.Juraszek, K.Kozieł, Gołuch, Kosiec (65' Skolarz), Pyjas (81' Mieszczak), Szczotka, Kozioł Trener: Kozieł

Beskid: Trojanowski – Zaremski, Padło, Wojaczek, Pilch, Smagło, A.Ihas, Hejnowicz, Cholewa, Surawski, Kiełczewski Trener: Michalik