- Aż do 92. minuty musieliśmy dzisiaj walczyć, aby strzelić Borom gola dającego nam wygraną. Ostatecznie nam się udało, za co wielki szacunek chłopakom. Takie zwycięstwa budują atmosferę, bo to nie był łatwy mecz - powiedział nam po ostatnim gwizdku Tomasz Wuwer szkoleniowiec WSS Wisła w Wiśle. I w istocie pietrzykowianie wiślanom postawili bardzo trudne warunki. W pierwszej połowie oglądaliśmy jedynie jednego gola. W 8. minucie Dariusz Rucki otrzymał dalekie podanie zza obrońców i sytuacji sam na sam nie zmarnował. To zapowiadało bardzo ciekawą drugą odsłonę meczu, gdyż przed przerwą gospodarze mieli dwie okazje, które powinni wykorzystać. Nie wykorzystali ich jednak Michał Socha oraz Michał Motyka

Emocje faktycznie były. W 64. minucie Socha zrehabilitował się i pokonał Przemysława Szalbóta. Następnie dobrą okazję miał Motyka, ale wtórnie zawiódł. Gdy wszyscy spodziewali się, że mecz zakończy się remisem przypomniał o sobie Szymon Płoszaj. Supersnajper z Wisły z piątego metra wpakował piłkę do siatki. - Szkoda. Pozostaje wielki niedosyt - podsumował Tomasz Fijak, trener Borów. 

Protokół meczowy poniżej.