- Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Byliśmy bardzo niedokładni, chaotyczni. Brakowało nam także zdecydowania i podejmowania słusznych decyzji pod bramką przeciwnika - mówi Tomasz Fijak, trener Koszarawy Żywiec, która wobec prac na boisku w Zarzeczu była gospodarzem meczu Pucharu Polski z a-klasowym zespołem.

 

 

W premierowych 45. minutach żadnej z drużyn gola nie udało się strzelić. Dopiero na wstępie drugiej połowy żywczanie wyszli na prowadzenie - krótko rozegrany rzut rożny i centrę na dalszy słupek sfinalizował Krzysztof Janik. Wkrótce było 2:0. Mateusz Hernas otrzymał prostopadłe podanie, złamał do pola karnego i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. W odpowiedzi LKS Jezioro Żywieckie Zarzecze wypracowało sobie sytuację sam na sam, z której ogromną ręką wyszedł bramkarz Jakub Gałuszka. Wobec tego wynik spotkania nie uległ już zmianie.

Fetująca awans Koszarawa w niedzielę zmierzy się z b-klasowym SMS ŻAPN.