Ekipa z Opola w zeszłym sezonie wybitnie "nie leżała biało-zielonym. Dość wspomnieć, że Rekord tylko z Dremanem miał ujemny bilans wzajemnych potyczek. I już od początku dzisiejszego starcia było widać, że dla "rekordzistów" ten mecz nie będzie łatwy. Przyjezdni już w 2. minucie objęli prowadzenie, gdy Vadym Ivanov celnie uderzył tuż przy słupku po dograniu na skrzydło. 120 sekund później ku ogólnemu zaskoczeniu było już 2:0, gdy Arkadiusz Szypiński z bliskiej odległości ulokował piłkę w siatce. 

 

 

Na więcej jednak obrona Rekordu w tym meczu nie pozwolili, a sami bielszczanie ruszyli do znanej w języku trenera Jesusa "Chusa" Lopeza Garcii remontady. Po kilku wcześniejszych próbach m.in. Pawła Budniaka czy Michała Kubika "rekordziści" bramkę kontaktową zdobyli w 11. minucie. Z pomocą jednak przyszedł zawodnik z Opola, który w podbramkowym zamieszaniu niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. Do końca pierwszej połowy gospodarze odważnie napierali na bramkę rywali, bezskutecznie, lecz kolejne gole z ich strony były tylko kwestią czasu. 

 

Druga połowa była bardzo emocjonująca. W 23. minucie czerwoną kartkę ujrzał Artur Popławski, jednak goście nie wykorzystali gry w przewadze. W 30. minucie z kolei bielszczanie doprowadzili do upragnionego wyrównania za sprawą trafienia Michała Marka, który celnie przymierzył pod poprzeczkę po dobrze rozegranym rzucie rożnym. Mijały minuty, bielszczanie przeważali na placu gry, a wynik na tablicy wciąż pokazywał 2:2, co nie satysfakcjonowało wicemistrzów Polski. W 39. minucie gola na wagę zwycięstwa strzelił jednak Jani Korpela, przedłużając serię zwycięstw Rekordu do 6. spotkań!