Podbeskidzie Bielsko-Biała musiało we Wrocławiu uznać wyższość Śląska. W premierowej odsłonie "Górale" zaprezentowali się nieźle, po przerwie katastrofalnie. Anton Sloboda otwarcie przyznaje, iż zespół w drugiej połowie nie realizował założeń taktycznych.   tsp W 5. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Przed polem karnym Marian Kelemen faulował szarżującego na bramkę Śląska Antona Slobodę... arbiter podyktował rzut wolny dla gospodarzy. – W sytuacji na początku meczu bramkarz mnie faulował. Byłem bardzo zaskoczony, gdy sędzia podyktował rzut wolny dla Śląska, a ja dostałem żółtą kartkę – ocenia Sloboda.

Zawodnik "Górali" niepowodzenie w drugiej odsłonie tłumaczy brakiem realizacji założeń taktycznych. – Po pierwszej straconej bramce zeszło z nas powietrze. Przeciwnik zupełnie nas zdominował, nie realizowaliśmy założeń taktycznych, o których rozmawialiśmy z trenerem w przerwie. Nie było nas w tych miejscach na boisku, w których powinniśmy być. Stąd tak wysoka porażka – tłumaczy słowacki pomocnik Podbeskidzia.