Wszystko przebiegało zgodnie z planem. W 3. minucie Paweł Budniak otworzył wynik spotkania, zamieniając na gola dobre podanie od Tarasa Korołyszyna. Nie byłoby tego trafienia, gdyby nie techniczne walory "Magica", który pokonał golkipera gospodarzy z ostrego kąta. Później jednak na parkiecie dominowała walka, aniżeli futsalowe popisy. W końcu jednak widzowie spotkania doczekali się kolejnej bramki. W 18. minucie Mikołaj Zastawnik z zimną krwią wykorzystał błąd golkipera beniaminka. Zespół z Kamienicy Królewskiej zdołał jednak wywalczyć trafienie kontaktowe "do szatni", co zwiastowało emocje po przerwie.

 

Nie potrafił się przebić Rekord przez defensywny "mur" gospodarzy na początku drugiej połowy. Wicemistrz Polski miał optyczną przewagę, jednak nie potrafił jej udokumentować trafieniem. Beniaminek natomiast zaskoczył w 31. minucie, gdy doprowadził do remisu po "książkowym" kontrataku. 

 

Reakcja bielszczan była jednak taka, jak być powinna być. 5. minut później na ponowne prowadzenie Rekord wyprowadził Michał Marek, który dopadł do piłki po zablokowanym uderzeniu Michała Kubika i ulokował ją w siatce. Wynik meczu ustalił ten, od którego się zaczęło "strzelanie" w tym spotkaniu. Decydujący "cios" wymierzył Budniak, przy pomocy Michala Seidlera.