Spokojne derby
Bez większej historii przebiegło derbowe starcie Rotuza Bronów z Sokołem Zabrzeg. Bramka bronowian zdobyta tuż przed przerwą podcięła "skrzydła" ekipie z Zabrzega, co też gospodarze wykorzystali bezlitośnie.
Licznie zgromadzeni kibice na derbowym spotkaniu Rotuza z Sokołem w pierwszej części zobaczyli dość przeciętne widowisko. Przy upalnej aurze trudno było obu ekipom wejść na właściwe tempo. W pierwszych sekundach spotkania defensywę gospodarzy postraszył Dominik Kania. W odpowiedzi groźnie uderzał z 20. metrów Jakub Zaucha, jednak z jego próbą poradził sobie Dawid Grabski. Najlepszą okazję dla Sokoła w 31. minucie miał Dmytro Imanhulov. Napastnik gości otrzymał podanie z boku na czystą pozycję, natomiast jego strzał z bliskiej odległości zatrzymał fenomenalnie Joachim Giźlar. Ta stuprocentowa sytuacja później się zemściła na drużynie z Zabrzega...
Wydawało się, że pierwsza część upłynie bez goli. Tak się jednak nie stało. Tuż przed zejściem do szatni Dawid Pisarek dośrodkował z rzutu wolnego, a piłkę do siatki przytomnie skierował Jakub Mencnarowski.
Stracona bramka na koniec pierwszej części podcięła “skrzydła” ekipie z Zabrzega, co też wykorzystali bronowianie. W 49. minucie świetnie przymierzył zza linii pola karnego Pisarek. Nieco ponad 20 minut później było już po meczu. Wynik spotkania ustalił Strzelczyk, który mocno uderzył po długim rogu. Sokół w drugiej części nie zagroził znacząco defensywie Rotuza. Jedyne próby warte odnotowania to strzały Imanhulova i Alana Banasika pod koniec meczu.