Wydawało się, iż wszystko będzie szło po myśli bielszczan w sobotnim spotkaniu. "Górale" szybko objęli prowadzenie za sprawą trafienia Daniela Stanclika i to oni mieli znaczną przewagę optyczną nad rywalem. Potem jednak w szeregi zawodników Podbeskidzia zaczęła wkradać się dekoncentracja, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. Dąb pokonał ostatecznie "Górali" 4:1. – Wynik nie oddaje się tego, co się działo na boisku. Średnia wieku mojego zespołu wyniosła 17 lat i na pewno po tym spotkaniu mamy dobry materiał do analizy. Czy czerwona kartka była kluczowa dla losów meczu? Grając w dziesiątkę stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji. Nie wykorzystaliśmy ich i zemściło się to na nas w końcówce. Ja jednak jestem zadowolony z tego spotkania – ocenia trener "dwójki" Podbeskidzia Wojciech Fluder.

Porażka z zespołem z Gaszowic była 2 w tym sezonie dla zespołu rezerw "Górali". Tyle samo bielszczanie mają zwycięstw i remisów, a w IV-ligowej stawce plasują się na 9. miejscu.