II-ligowiec ze wszystkich sił starał się „Góralom” uprzykrzyć boiskowe poczynania, ale piłkarska jakość bezapelacyjnie była po stronie bielskiej drużyny. Ta już we wstępnym fragmencie meczu potrafiła bramce Stali zagrozić. W 3. minucie dogranie Łukasza Sierpiny omal nie przyniosło powodzenia, niebawem strzelającego Tomasza Nowaka powstrzymali defensorzy miejscowych. Golem zapachniało także w 8. minucie, lecz Kamil Biliński główkując pokonać Gerarda Bieszczada nie zdołał. Co się jednak odwlecze... W 33. minucie Podbeskidzie swego dopięło. Z podania Kacpra Gacha skorzystał Karol Danielak, sprytnie po „krótkim” rogu uderzając nie do obrony i zamykając przyzwoitą część gry w wydaniu gości.

Przy skromnej zaliczce podopieczni Krzysztofa Brede musieli zachować czujność po powrocie na boisko, nie rezygnując ze starań o kolejne trafienie. W istocie byli bliscy powodzenia. W 57. minucie, gdy próbę Michała Rzuchowskiego świetnie sparował Bieszczad. W rewanżu rzeszowianie przetestowali Martina Polacka, który z najwyższym trudem w 60. minucie odbił uderzenie Rafała Maciejewskiego. Według podobnego scenariusza upłynęła dalsza część pucharowego starcia. Podbeskidzie mogło zwyciężyć w rozmiarach bardziej okazałych, m.in. Biliński oraz Mateusz Marzec w najlepszej sytuacji tej odsłony nie zachowali należytej przytomności. Jakiekolwiek próby futbolistów Stali ekstraklasowicz w odpowiednim momencie kasował, zdobywając przepustkę do 1/16 finału.