
Strzelali bezpośrednio z rzutu rożnego
Bardzo dobrze na tle LKS-u Wisła Wielka zaprezentowali się wczoraj zawodnicy Czarnych Jaworze, którzy wywieźli pewnie trzy punkty z niełatwego terenu.
- Wyjątkowo, jak na mecze w Wiśle Wielkiej, mieliśmy to spotkanie pod kontrolą. Wcześniej te wszystkie mecze były na styku. Mimo, że boisko nie ułatwiało nam gry i mieliśmy swoje problemy kadrowe, zagraliśmy bardzo fajny mecz - przyznaje w rozmowie z naszym portalem trener Czarnych, Krzysztof Dybczyński.
Od pierwszego gwizdka sędziego jaworzanie starali się narzucić przeciwnikowi własne reguły gry. To przyniosło "plony" w 23. minucie. Wówczas to Rafał Pezda sfinalizował oskrzydlającą akcję Grzegorza Habdasa. Odpowiedź miejscowych mogła być bardzo szybka, jednak bardzo dobrze interweniował w bramce Czarnych Dominik Chmiel. W 33. minucie było już 2:0, gdy Mateusz Maciążka popisał się celnym strzałem... bezpośrednio z rzutu rożnego. Prowadzenie drużyny z Jaworza mogło być bardziej okazałe, lecz próbę Pezdy skutecznie obronił bramkarz LKS-u.
Po zmianie stron gospodarzy podjęli "rękawice". W 67. minucie pokusili się o trafienie kontaktowe, po strzale z bliskiej odległości. Entuzjazm LKS-u szybko jednak przerwał Michał Sztykiel, który kwadrans później ustalił wynik spotkaniu, puentując dogranie od Radosława Gabzdyla.