Wszystko, co najważniejsze wydarzyło się w pierwszej odsłonie meczu. Przyjezdni przejęli inicjatywę od początku i potwierdzili swoją przewagę zdobywając 3 gole. Rian Machado w 25. minucie spotkania wynik otworzył, kiedy po wrzutce Piotra Górnego z prawej strony boiska strzału przewrotką próbował Marcel Ormaniec, ale nie trafił czysto w piłkę. Ta spadła finalnie pod nogi Brazylijczyka, który nie miał problemu z posłaniem jej do niemal pustej bramki. Ozdobą spotkania był gol zdobyty przez Marcina Pośpiecha, który padła 5. minut później. Stoper gospodarzy wybił piłkę głową na 25. metr, gdzie czekał już pomocnik Smreka, który uderzył lewą nogą z woleja. Goście podwyższyli na 3:0 po stałym fragmencie gry. Deiverson Lima egzekwował rzut rożny, a piłka w zamieszaniu w polu karnym spadła pod nogi Szymona Stawowczyka, który nie zwykł się mylić w takich sytuacjach.

- W krótkim odstępie czasu straciliśmy bramki, co od dłuższego czasu jest naszą bolączką. Próbowaliśmy zareagować zmianami, ale niewiele wskóraliśmy i goście zasłużenie wygrali - ocenił Łukasz Hanzel, szkoleniowiec pogórzan, wciąż pozostających na samym dole tabeli.
 


W drugiej połowie goście mogli podwyższyć prowadzenie wypracowane na przestrzeni premierowych 45. minut, jednak byli nieskuteczni. Swój dorobek bramkowy mógł podwyższyć Machado, ale nie trafił w bramkę strzelając głową z 4. metra. Pomylił się także Stawowczyk, który nie wykorzystał "11" w 60. minucie po faulu na Victorze Schuliosie. Pod szatnią można było usłyszeć, że był to pierwszy przestrzelony karny w jego dotychczasowej przygodzie z piłką. Gola w ostatniej minucie mógł zdobyć także wprowadzony na boisko Grzegorz Małysiak, ale jego strzał z bliskiej odległości z linii bramkowej wybili defensorzy gości. LKS stworzył sobie dwie dogodne sytuacje- w 70. minucie Mateusz Wieja ostemplował słupek strzałem z 25. metra, a w doliczonym czasie gry próbę Krystiana Danela z 5. metra zatrzymał Rafał Pępek.

- Mieliśmy dużą przewagę, bo zagraliśmy dobry mecz. Najważniejsze, że wygraliśmy i wróciliśmy do swojego grania. Przeciwnik stworzył dziś 2 sytuacje, a przez resztę spotkania dominowaliśmy. Cieszę się, że drużyna dobrze zareagowała na porażkę z poprzedniej kolejki - zauważa Piotr Jaroszek, szkoleniowiec Smreka.