Gol Mikołaja Zastawnika z 4. minuty meczu bielszczan z Gwiazdą Ruda Śląska był jedynym, jaki został w sobotni wieczór odnotowany solowo. Za każdym razem, gdy siatka była "dziurawiona" w dalszej fazie spotkania, działo się to w pakiecie. W odstępie kilkunastu sekund trafienia podwyższające wynik na korzyść Rekordu odnotowali Maciej Marek oraz Matheus. Ci sami zawodnicy sprawili między 16. a 17. minutą - kornerem i wzorcową kontrą, że rudzki zespół schodził do szatni totalnie rozbity.

Scenariusz związany z dubletami uległ po zmianie stron powtórce. Mistrz Polski w 29. minucie "wyśrubował" licznik na 7. Wpierw skuteczny strzał w samo okienko bramki konkurenta oddał Eric Panes, a za moment Zastawnik. Dopiero końcówka była czasem radosnym dla Gwiazdy, która - a jakże inaczej - "dwupakiem" skorygowała jednostronne widowisko na korzyść faworyta. Ostatni jego akcent to przedłużony rzut karny, który spożytkował Argentyńczyk Facundo Setti.