To szczególny weekend dla futsalowego Rekordu. Bielszczan czeka ostatnia uwertura „przedłużonego” sezonu – turniej Final Four Pucharu Polski. Zarazem, rzec można, to finalna misja szkoleniowca Andrei Bucciola... O zakończeniu pracy Włocha z seniorskim Rekordem wiadomo było krótko po odpadnięciu drużyny z walki o medale futsalowej Ekstraklasy. Jednocześnie Andrei Bucciolowi powierzono jeszcze jedną misję. To pod wodzą świeżo upieczonego selekcjonera futsalowej reprezentacji Polski „rekordziści” mają powetować sobie nieudany sezon w elitarnym turnieju w Szczecinie. I tam wydarzyć się może naprawdę wszystko. Bielszczanie, choć spośród uczestników Final Four zajęli w lidze najniższą lokatę, wcale nie muszą mieć żadnych kompleksów w czterozespołowym gronie. Wisła Krakbet Kraków to półfinałowa przeszkoda ekipy z Cygańskiego Lasu. Teoretycznie rywal najmocniejszy z możliwych – aktualny futsalowy mistrz kraju. Ale z krakowianami futsalowcy Rekordu w tym sezonie już zapunktowali w meczu we własnej hali. A w ewentualnym finale czekać będzie gospodarz – ekipa Pogoni – lub Gatta Active Zduńska Wola, brązowy medalista zakończonych niedawno rozgrywek. Z ekipą z Pomorza bielszczanie wprawdzie przegrywali ostatnio, lecz po zaciętych bojach, z kolei zduńskowolanie to pogromca Rekordu na etapie I rundy play-off, choć w bieżącym sezonie dwukrotnie udało się wykazać wyższość i nad tym przeciwnikiem. Ale to w nieco bardziej odległej perspektywie. Pierwszy krok to przywołany pokrótce mistrz z grodu Kraka. „Biała Gwiazda” pod wodzą Błażeja Korczyńskiego wreszcie dopięła swego i sięgnęła po złote krążki. Trudno natomiast stwierdzić jednoznacznie czy w równie wysokiej formie ekipa Wisły Krakbet będzie tak po osiągnięciu celu numer jeden, jak i tego konsekwencji, bezsprzecznemu rozluźnieniu szyków. Jasne, że krakowianie zawalczą o dublet, ale i tak sezon zaliczą do udanych. Niedosyt i rozczarowanie towarzyszyły natomiast bielskim zawodnikom, co dziwić nie może. Siódma lokata to wynik poniżej oczekiwań. Teraz jednak nieudane play-offy szybko mogą pójść w niepamięć. A co ważne, realna i subiektywna ocena szans wcale nie skazuje bielszczan na smutny powrót ze Szczecina. To ostatnia, przynajmniej na jakiś czas, misja trenera Bucciola w Rekordzie. Sukces na zakończenie trzyipółletniej pracy? Byłoby wspaniale! Turniej w Szczecinie rozpocznie się w sobotę 25 maja. O godzinie 16:30 zmierzą się drużyny gospodarzy i Gatty Active. Na godz. 19:00 wyznaczono początek starcia „rekordzistów”. Finał zmagań z udziałem zwycięzców meczów półfinałowych nazajutrz o godz. 18:00.