Nie ma co ukrywać, pierwsza połowa miała bardzo jednostronny przebieg, choć wynik na to nie wskazuje. Już w 2. minucie na listę strzelców mógł się wpisać zawodnik KS-u Konrad Kuder, lecz piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. Następnie dwie groźne okazje miał Mieczysław Sikora: wpierw doświadczony zawodnik minimalnie chybił po mądrze rozegranym rzucie rożnym, a później fenomenalnie jego próbę po akcji z Jakubem Pilchem obronił Jan Syc. Bramkarz BKS-u raz jeszcze wykazała się wysokimi umiejętnościami w 32. minucie, gdy z najwyższym trudem "wyciągnął" strzał Dawida Ogrockiego.

 

 

Międzyrzeczanie w końcu dopięli swego. W 35. minucie Ogrocki z bliskiej odległości głową sfinalizował oskrzydlającą akcję swego zespołu. Bialska Stal nie była w stanie zagrozić bramce Pawła Góry, prócz nieśmiałej próby Jacka Wojtyłki. 

 

Po zmianie stron BKS zagrał już nieco bardziej odważnie w ofensywie, jednak przez długi czas ich zapędy w ataku kończyły w okolicach "16". W 71. minucie bialska Stal jednak doprowadziła do wyrównania. Wiktor Skowronek wymanewrował obrońcę gospodarzy i mocny strzałem pokonał Pawła Górę. Reakcja międzyrzeczan była jednak właściwa. 5. minut później miejscowych ponownie na prowadzenie wysforował Mateusz Wajdzik, który uderzył celnie z okolic "16". Po tym trafieniu miejscowi przebudzili się w ataku, lecz znów dwoił się i troił w bramce BKS-u Syc. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną drużyny z Międzyrzecza 2:1