Kompletu "oczek" z - bądź co bądź - trudnego terenu wywieźć się nie udało. Faworytem spotkania było Podbeskidzie, które przed tą kolejką zajmowało 7. miejsce w tabeli Fortuna 1. ligi. Zagłębie było plasowało się na lokacie 15., mając 11 punktów straty do "Górali".

 

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy w 20. minucie objęli prowadzenie. Szymon Pawłowski obsłużył podaniem Szymona Sobczaka, a ten pokonał Michala Peskovicia. Górale wyrównali jeszcze przed przerwą, gdy sprytne zgranie futbolówki Giorgio Merebaszwiliego właściwie spożytkował Kamil Biliński. Ten gol był przypieczętowaniem dobrego fragmentu w wykonaniu drużyny z Bielska-Białej. 

 

Druga połowa meczu bardzo długo się rozkręcała. To, co najlepsze, działo się dopiero w ostatnich minutach. Wpierw Goku Roman wykazał się ładnym dryblingiem i silnym uderzeniem pokonał golkipera Zagłębia Sosnowiec, natomiast w 88. minucie punkt gospodarzom zapewnił Patryk Bryła, który piłkę do siatki skierował po olbrzymim zamieszaniu pod "świątynią" zespołu Piotra Jawnego