Tylko na samym wstępie była to jednak potyczka wyrównana. W 13. minucie pierwszą godną wspomnienia okazję mieli gospodarze. Maksymilian Gowin uderzył dobrze z okolic pola karnego, ale jeszcze lepiej zachował się między słupkami Wojciech Rogala. Z kolei w 25. minucie pokazał się debiutujący w czechowickich szeregach Kolumbijczyk Edwin Barbosa. Mimo wcale nie imponujących warunków fizycznych to właśnie napastnik czechowiczan doszedł do główki po centrze Mateusza Żyły z kornera. Uderzenie ostemplowało poprzeczkę. Losy meczu MRKS na swoją korzyść rozstrzygnął de facto w kilkudziesięciu sekundach wieńczących premierową odsłonę. W 43. minucie Szymon Niemczyk dośrodkował w kierunku bramki Górala, Barbosa zmylił Miłosza Michalskiego, a piłka zatrzepotała w siatce. Do szatni gospodarze skapitulowali raz jeszcze po strzale Kolumbijczyka, który przytomnie wpadł w obręb „16” po dograniu z autu Kamila Cichury. Kiedy w 52. minucie Mateusz Biegun sfaulował Barbosę, a sprawiedliwość wymierzył Żyła, emocje właściwie opadły, bo zwycięzca był już znany.

Toteż ostatnie pół godziny rywalizacji zespołów aspirujących do podium ligi okręgowej nie było widowiskiem porywającym. Pod bramkami kotłowało się sporadycznie, m.in. po strzale Żyły z pośredniego rzutu wolnego z 8. metra w poprzeczkę. Gole kibice ostatecznie obejrzeli aż trzy. W 85. minucie Żyła wykończył akcję zainicjowaną przechwytem Krystiana Patronia. Przywołany pomocnik MRKS-u strzelaninę w Żywcu zamknął w czasie doliczonym, finalizując do „pustaka” dogranie Żyły z lewej flanki. Te bramki wyraźnie lepszych przyjezdnych przedzieliło honorowe trafienie Krzysztofa Urbasia. Żywczanie jedyny raz zaskoczyli wówczas przeciwnika stałym fragmentem.

Protokół meczowy poniżej.