Kapitan bielskiego Rekordu docenia wagę zwycięstwa w Krakowie. Drużyna wykonała duży krok w kierunku upragnionego mistrzostwa. Piotr Szymura jest jednak świadom tego, że ów cel nadal jest daleko. SONY DSC Spotkanie Wisły Krakbet Kraków z Rekordem Bielsko-Biała dostarczyło wielu emocji. „Biało-zieloni” zwycięstwo zapewnili sobie na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu. – Można powiedzieć, że emocje już opadły. Aktualnie odczuwam największy ich spadek. Ten mecz sporo nas kosztował. Zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Druga połowa to chyba najlepsze 20 minut, w których uczestniczyłem jako zawodnik. Spotkanie stało na wysokim poziomie. Nie zawiedli kibice obu drużyn. To było fantastyczne widowisku pod względem sportowym i pozasportowym – podkreśla Piotr Szymura.

„Rekordziści” w Krakowie zrobili duży krok w kierunku mistrzostwa. – Na pewno jesteśmy bliżej celu, ale on wciąż jest daleko. Za nami trzy trudne mecze. Przed startem rundy rewanżowej spodziewałem się ciężkiej przeprawy w Gliwicach. Tak też było. W kontekście porażki z Pogonią zwycięstwo z Wisłą było bardzo ważne. O niczym jednak nie przesądza – ocenia kapitan zespołu z Cygańskiego Lasu.

W najbliższy weekend Ekstraklasa pauzuje. Futsalowcy powalczą w kolejnej rundzie Pucharu Polski. Rekord zmierzy się z zespołem Tomy Więcpol Stobierna. Po mocno eksploatujących fizycznie i psychicznie meczach z Wisłą i Pogonią, obrońca tytułu zagra z zespołem niżej notowanym. – W porównaniu z ostatnimi spotkaniami zapowiada się pojedynek innego kalibru, ale nie lekceważymy rywala. W pucharze gra się inaczej. Teoretycznie słabsze drużyny podwójnie mobilizują się na takie mecze. W Rzeszowie wygraliśmy wysoko, ale początek nie należał do łatwych. Musimy być skoncentrowani i robić swoje – tłumaczy nasz rozmówca.