- Szanujemy sobie ten punkt. Publika, która dość licznie zgromadziła się na tym spotkaniu, zobaczyła fajne widowisko. Cieszy, że moi zawodnicy potrafią wznieść na tak wysoki poziom, mimo problemów kadrowych - mówi trener GLKS-u, Krzysztof Bąk. 

 

Od pierwszego gwizdka sędziego oglądaliśmy otwarte spotkanie, toczące się w dobrym, piłkarskim tempie. Widzowie na brak emocji i sytuacji strzeleckich nie mogli narzekać, lecz głównymi bohaterami tej części meczu, jak i całego spotkania byli bramkarze obu ekip. W premierowej odsłonie konfrontacji Krzysztof Żerdka rewelacyjnie obronił próby Dominika KępysaDaniela Kasprzyckiego. Jego vis-a-vis - Richard Zajac również pokazał, że na bramkarskim fachu zna się bardzo dobrze, zatrzymując strzały Piotra TomiczkaDaniela Świderskiego. W 39. minucie wilkowiczanie jednak otworzyli wynik spotkania. Dawid Kruczek celnie uderzył z rzutu karnego, podyktoawanego za faul na Kępysie. 

 

 

Druga połowa rozpoczęła się od ofensywnego szturmu bielszczan na bramkę GLKS-u. Znów jednak fenomenalnie "w świątyni" gości spisywał się Zajac, lecz również i on został pokonany. W 64. minucie arbiter wskazał na "wapno", tym razem dla rezerw Rekordu po przewinieniu Macieja Wojtyły. Z 11. metrów nie pomylił się Sidy Camara. Reakcja wilkowiczan jednak była najwyższych lotów. 8 minut później GLKS znów prowadził, ponownie po bramce z rzutu karnego Kruczka. Korzystnego rezultatu drużynie z Wilkowic nie udało się jednak dowieźć do ostatniego gwizdka arbitra. W 79. minucie wynik meczu ustalił Camara, a jakże, wykorzystując "jedenastkę". 

 

Wydaje mi się, że końcowy wynik nikogo nie krzywdzi. Po spotkaniu byliśmy zgodni z trenerem gości – Krzysztofem Bąkiem, iż może „lepiej, że jest dwóch rannych, niż jeden zabity”. Niestety nie potrafiliśmy wskoczyć na swój poziom, momentami grając zbyt po juniorsku. Z kolei wilkowiczanie mocno się do nas przystawili. Mieliśmy sporo okazji do przechylenia szali na swoją stronę, głównie po stałych fragmentach, ale Rysiek Zajac w bramce zna swój fach bardzo dobrze - przyznał na łamach klubowej strony Dariusz Rucki, szkoleniowiec rezerw Rekordu.