Jednostronne widowisko kandydata do awansu z potencjalnym spadkowiczem? Nic bardziej mylnego. W Chybiu skazywany na pożarcie outsider postawił się liderowi „okręgówki” z Landeka.

Landek rusek I był nawet bliski, by na poważnie zatrząsnąć ligową stawką. Spójni gra od początku nie układała się. Goście notowali mnóstwo strat w środku pola, czym umożliwiali wyprowadzanie groźnych ataków Cukrownikowi. Po jednym z nich na strzał zdecydował się Robert Janulek, a Zbigniew Huczała z niemałym trudem odbił strzał na rzut rożny. Również z dystansu jedyne próby zaskoczenia bramkarza chybian podjęli piłkarze z Landeka. W zasadzie tylko uderzenie Tomasza Zyzaka mogło przynieść powodzenie. W 63. minucie zły scenariusz dla faworyta ziścił się. Kolejne niefrasobliwe rozegranie piłki i stratę Witolda Szczepanika goście przypłacili golem. Bartłomiej Feruga obsłużył Dariusza Zygmę, który mimo ostrego kąta dał swojej drużynie sensacyjne prowadzenie. Podrażniony lider bielskiej „okręgówki” nie okazał się tego dnia zespołem, który w łatwy sposób może straty odrobić. Podopieczni Jarosława Zadylaka męczyli się niemiłosiernie aż do samego końca i w szczęśliwych okolicznościach uratowali punkt. W 86. minucie błysk Zyzaka, który uciekł obrońcom sprytnym zwodem i po ziemi znalazł lukę na drodze do bramki Cukrownika. Gospodarze jeszcze w 90. minucie mogli sięgnąć po wygraną. Rafał Szczygielski uderzył dobrze i precyzyjnie, ale Huczale w sukurs przyszedł słupek. Efekt końcowy? Remis i tąpnięcie zamiast sensacji i prawdziwego trzęsienia w tabeli.

Pomeczowe opinie:

Andrzej Myśliwiec (szkoleniowiec Cukrownika): Nasze defensywne ustawienie zdało egzamin. Spokojnie wyczekiwaliśmy ataków rywala i szukaliśmy sposobności do kontrowania. Tym stylem gry sprawiliśmy Spójni problemy. Cieszymy się z małego kroczka w kierunku utrzymania, bo nasi rywale punktów nie zdobyli. Przed meczem remis z liderem pewnie bralibyśmy „w ciemno”, ale teraz nie możemy być w pełni usatysfakcjonowani, bo zwycięstwo było przecież blisko.

Jarosław Zadylak (szkoleniowiec Spójni): Jeśli lider nie potrafi poradzić sobie z takimi zespołami, jak Cukrownik, czy wcześniej Piast, to trudno myśleć o awansie. Z gry mogę być zadowolony tylko do 20 metra od bramki przeciwnika. Natomiast wynik to rzecz niepojęta, katastrofa. Zespół myślący poważnie o IV lidze nie może notować tylu banalnych strat. Nie wspomnę już o tym, że przez cały mecz nie stworzyliśmy sobie praktycznie żadnej klarownej sytuacji.

Cukrownik Chybie – Spójnia Landek 1:1 (0:0) 1:0 Zygma (63') 1:1 T.Zyzak (86')

Cukrownik: Nalepa – Ułasewicz, Wawrzyczek, Adaszek, A.Stokłosa (40' Urbanek), Poloczek, Feruga (75' R.Szczygielski), Zygma, Neter, Miłek (65' Ł.Szczygielski), Janulek Trener: Myśliwiec

Spójnia: Huczała – Lech, Siedlok (80' Gomółka), Sz.Kubica, Gajek (55' Szwarc), Szczepanik (70' Szczyrbowski), Marek, Kałka, Adamczyk (75' Stawicki), T.Zyzak, Frąckowiak Trener: Zadylak