
Tempo IV-ligowe
Pełen ciekawych momentów i licznych zwrotów akcji był sparing Kuźni Ustroń z Tempem Puńców.
Reprezentant „okręgówki” zaliczył kolejny bieżącej zimy test-mecz na tle ekipy z pułapu IV ligi śląskiej. Pasujące do owego poziomu było też tempo, w jakim oba zespoły spotkanie rozegrały. – Kuźnia podchodziła do pressingu, dzięki czemu mogliśmy przećwiczyć warianty przechodzenia z obrony do ataku i odwrotnie. Z obu stron było sporo odbiorów piłki, wysoka intensywność gry i z tego niewątpliwie mogę być jako trener zadowolony – zaznacza trener Tempa Michał Pszczółka.
Jest i inny aspekt dający satysfakcję z punktu widzenia aspirującej do IV ligi drużyny z Puńcowa. Goście nie tylko skutecznie odrabiali dystans, gdy ustronianie obejmowali po dwakroć prowadzenie, ale i dobrze znieśli trudy mecz w drugiej połowie. – Spodziewałem się kryzysu, bo w czwartkowy wieczór mierzyliśmy się z Drzewiarzem Jasienica, a nasza kadra wobec różnych przypadłości zdrowotnych daleka jest na tym etapie od optymalnej. Przydarzył się nam jednak tak naprawdę krótki przestój – opowiada szkoleniowiec przyjezdnych, który nie mógł skorzystać w sparingu z tak istotnych dla ofensywnych poczynań drużyny zawodników, jak Rafał Adamek i Dawid Okraska.
A sam przebieg meczu? Warto przybliżyć, wszak na murawie w Ustroniu działo się istotnie sporo ciekawego niemalże od startu rywalizacji. W 23. minucie testowany „stranieri” w szeregach Kuźni strzelił nie do obrony dla bramkarza z okolic 18. metra. Niemal natychmiast odpowiedział Mikołaj Tobiasz, który umiejętnie dołożył nogę do piłki uderzonej przez testowanego zawodnika wśród gości. Scenariusz powtórzył się między 36. a 38. minutą – Jakub Fiedor znalazł lukę między obrońcami Tempa, po czym pokonał Zbigniewa Huczałę, krótko po wznowieniu gry od środka puńcowianie wywalczyli rzut rożny, a z „centry” Mik. Tobiasza pożytek uczynił Jakub Węglorz. Po zmianie stron podopieczni Daniela Kubaczki zmuszeni zostali do odrabiania strat, gdy w 50. minucie piłkarz z „łatką” testowanego nie zmarnował rzutu karnego. Jeszcze zanim upłynęła godzina sparingu ponownie był remis. Po stałym fragmencie piłka trafiła na 5. metrze jednego z zawodników Kuźni w kolano, by zwieńczyć swój lot poza linią bramkową. Równy licznik goli utrzymał się do 80. minuty, gdy Maciej Rucki sfinalizował uderzeniem od słupka kolejne bardzo dobre zagranie Mik. Tobiasza.
Nie brakowało zarazem dużo, aby konfrontacja obfitująca w strzeleckie okazje przybrała jeszcze bardziej hokejowego wymiaru. Na wstępie ekipie z Puńcowa należał się rzut karny, gdy w „16” atakowany był Dariusz Dziadek. W sytuacji „oko w oko” z golkiperem Kuźni nieczysto w piłkę trafił testowany napastnik, a po przeciwnej stronie boiska „skasowana” została „setka” Fiedora.