W ubiegłym sezonie potyczki Drzewiarza z GTS-em Bojszowy kończyły się remisami. Start czwartoligowych rozgrywek miał przynieść inne rozstrzygnięcie, na co spore apetyty panowały w miejscowych szeregach.

drzewiarz_jasienica2

Wszystko co ciekawe miało miejsce w Jasienicy praktycznie w dwóch ostatnich kwadransach, które przybrały niecodziennego przebiegu. Gospodarze dwukrotnie w podobny sposób dali się zaskoczyć. Bojszowianie skutecznie ponowili rzuty rożne. Strzałem z dystansu lewą nogą gola numer jeden strzelił b, z kolei w 71. minucie celnie główkował Adam Matyja. Wówczas piłkarze Drzewiarza musieli postawić na jedną kartę, mając nadzieję na choćby jakiekolwiek „oczko”. Gra do końca opłaciła się. Na kwadrans przed końcem dośrodkowanie Tomasza Kozioła wykorzystał Robert Basiura. Chwilę później ten sam zawodnik huknął z dystansu, ale wcelował w poprzeczkę.  W 90. minucie Drzewiarz jednak uratował remis. W podbramkowym zamieszaniu golkipera GTS-u zmusił do kapitulacji Robert Lapczyk, który tym dobił strzał „z wapna”.

Po remisach 3:3 i 1:1, tym razem starcie dwóch czwartoligowców zakończyło się bilansem dwóch goli po obu stronach. I nie był to raz jeszcze łatwy mecz dla jasieniczan. – Jak mówiłem przed inauguracją, czas będzie działał dla nas korzystnie. Mieliśmy spore przetasowania w składzie. W wyjściowym składzie było czterech nowych zawodników, co dało się odczuć. Brakowało nam jakości w wykończeniu akcji, nie możemy również dopuszczać do takich strat bramkowych. Liczę, że w kolejnych spotkaniach zaprezentujemy się już lepiej. Dziś natomiast pokazaliśmy charakter – wyjaśnia Marcin Biskup, szkoleniowiec Drzewiarza.

Drzewiarz Jasienica – GTS Bojszowy 2:2 (0:0) 0:1 Dąbrowski (65') 0:2 Matyja (71') 1:2 Basiura (75') 2:2 R.Lapczyk (90')

Drzewiarz: Zieliński – R.Lapczyk, Fizek, Sibouih (54' Duś), Mrozek, Romanowicz, Kozioł, Janik (85' Pierzga), Juroszek (68' Mendrok), Basiura, D.Łoś (82' Pawlus) Trener: Biskup