Sporo kadrowych przetasowań przeszedł w ostatnim czasie zespół z malowniczego Podkarpacia, jednak wicemistrz Polski w futsalu potwierdził swoją przewagę w tabeli i status faworyta. Podobnie jednak jak w pierwszym meczu, łatwo nie było... 

 

"Rekordziści" mieli swój plan na ten mecz i realizowali go bardzo mądrze. Nie rzucili oni od pierwszych minut wszystkiego na jedną "kartę" tylko cierpliwie czekali na swoje szanse, mając na uwadze solidne granie "z tyłu". Po 120 sekundach bliski otwarcia rezultatu był Tomasz Lutecki, a następnie o swoją szansę pokusił się Matheus, Jak to mówią, do trzech razy sztuka. W 13. minucie wspomniany Brazylijczyk na gola zamienił świetnie rozegrany rzut rożny. Tuż przed przerwą goście dołożyli kolejne trafienie. Przytomną "dobitką" wykazał się Michał Marek. 

 

Choć "goły" wynik drugiej połowy na to nie wskazuje, to jednak druga połowa była bardzo ciekawa. Od początku odważnie w ofensywie zagrali zawodnicy z Przemyśla, którzy jednak nie potrafili znaleźć na pokonanie Bartłomieja Nawrata. Vis-a-vis golkipera Rekordu, Roman Kołtok również - a może przede wszystkim - nie mógł narzekać na brak pracy. Ukrainiec fenomenalnie powstrzymał Matheusa oraz Michala Seidlera. Dopiero w 40. minucie, tuż przed ostatnią syreną, Mikołaj Zastawnik efektownym strzałem znalazł remedium na pokonanie golkipera gospodarzy i ustalił wynik meczu ładnym uderzeniem.