Ulewa nie przeszkodziła
Zanim w bardzo trudnych warunkach pogodowych przyszło rywalizować drużynom mierzącym się w Dankowicach, gospodarze zrobili to, czego potrzebowali, aby zapoczątkować punktowe konto w obecnym sezonie „okręgówki”.
Fragment gry do 30. minuty był kluczowy w rywalizacji Pasjonata z ekipą JUW-e Jaroszowice. W 8. minucie wynik drgnął po raz pierwszy po zagraniu Wojciecha Sadloka z prawego skrzydła i finalizacji z bliska Macieja Pietrzyka. Ten sam zawodnik w 22. minucie podwyższył przewagę dankowiczan, tym razem solowo mijając defensorów gości i pokonując bramkarza. Równo po 2 kwadransach było „po herbacie”. Ponownie w pobliże „świątyni” gości przedarł się Sadlok, podał do Błażeja Cięciela, który nic nie robiąc sobie z asysty obrońcy odwrócił się z futbolówką i zaskoczył golkipera JUW-e. Uhonorował tym samym optymalnie swój 200. występ w dankowickich barwach.
Już po powrocie drużyn na boisko sam Sadlok dołączył do grona strzelców, skutecznie dobijając własne uderzenie w minucie 51. Pasjonat prowadził wówczas 4:0, miał boiskowe wydarzenia pod pełną kontrolą i... dobrze się stało, że o gole gospodarze w takiej skali się postarali...
W pewnym momencie zanosiło się, że po przejściu ulewy sędzia będzie zmuszony spotkanie przerwać, bo boisko pokryły potężne ilości wody. – Chcieliśmy mecz dograć, bo jego losy były przesądzone. Oglądaliśmy kopaninę w makabrycznych wręcz warunkach, ale finalnie pewnie wygraliśmy i też nikomu na szczęście nic się poważnego nie stało – ocenia Andrzej Tomala, szkoleniowiec zespołu z Dankowic.