Wynik meczu miał rzecz jasna charakter drugorzędny, lecz jednocześnie nie sposób go pominąć. Po golach Krzysztofa Twardosza z 20. minuty i Mieszko Bulika z 51. minuty, przewagę zdobyli bielszczanie. Nie utrzymali jej jednak do końca potyczki. Po godzinie o kontaktowe trafienie postarał się Filip Gawryś, gdy goście egzekwowali rzut z autu, a minuta 80. dała reprezentantowi V ligi wyrównanie – Gawryś podał do Mateusza Kubicy, który z 18. metra fenomenalnie uderzył lewą nogą „w okienko”.

Szkoleniowiec rezerw Podbeskidzia Tomasz Górkiewicz zwrócił uwagę, że jego drużyna nie zdołała przeciwnika dobić, choć miała ku temu okazje. Jedna z najbardziej klarownych to uderzenie Bulika w poprzeczkę. – Pierwsze sparingi mają to do siebie, że nie wszystko w nim wychodzi i trudno, aby było inaczej. Szukamy natomiast pozytywów. Tu wspomnę o braku kontuzji skutkujących kolejnymi absencjami. Sprawdziłem sporą grupę młodych zawodników z roczników 2008 i 2009, którzy mogli się pokazać na tle solidnego rywala – oznajmia nowy trener IV-ligowca.

„In plus” ocenić należy również to, że test-mecz doszedł w ogóle do skutku, zanim boisko w Wapienicy zostało przykryte obficie padającym śniegiem. – Fajny mecz i dobre pierwsze wrażenie na samym wstępie przygotowań. Były momenty, zwłaszcza w okresie po stracie bramki do końca premierowej części, gdy zespół prezentował się tak, jakim chciałbym go oglądać. Była to też szansa występu dla szerokiego składu, a wybiegany przeciwnik z młodzieżą na czele zadania nam nie ułatwiał – opowiada Krzysztof Bąk, szkoleniowiec GLKS Nacomi.