
W hicie dwóch rannych
Pojedynek GKS-u Radziechowy-Wieprz z Beskidem Skoczów kreślił się bez wątpienia jako hitowe starcie obecnej kolejki Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej.
- Odczuwamy niedosyt, choć szanujemy sobie ten punkt i uważam, że remis jest wynikiem sprawiedliwym. To my mieliśmy optyczną przewagę, jednak rywal w końcówce miał okazje, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - mówi nam Bartosz Woźniak, trener Beskidu.
Mecz idealnie rozpoczął się dla ekipy "Fiodorów". Już w 10. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Jakub Urbaś, który otrzymawszy piłkę ze skrzydła pewnie pokonał Konrada Krucka. I można powiedzieć, iż na tym pierwsza połowa się skończyła. Skoczowianie szukali gry do przodu, byli częściej przy piłce, lecz nie wynikało z tego za wiele. Tu na słowa pochwały zasługuje defensywa GKS-u, która w porę neutralizowała wszystkie ofensywne zapędy Beskidu.
Po przerwie Beskid dopiął swego. W 69. minucie do wyrównania doprowadził Damian Szczęsny, który głową sfinalizował dogranie od Kamila Janika. To trafienie ustaliło losy mecz, choć gospodarze mieli w tej części meczu 2 dobre okazje, aby ponownie świętować trafienie: Wpierw 62. minucie, gdzie zabrakło minimalnie precyzji, następnie w końcówce, gdzie na przeszkodzie "Fiodorom" stanął słupek.