Większą część meczu z rezerwami Podbeskidzia Bielsko-Biała podopieczni Mariusza Wójcika grali w osłabieniu. Liczebna przewaga „Górali” nie rzucała się w oczy. Po ostatnim gwizdku arbitra zarówno jedni, jak i drudzy mogli mówić o niedosycie.  LKS Czaniec3Ekipa z Czańca, od 24. minuty była osłabiona po bezmyślnej drugiej żółtej kartce Piotra Pindla. Pomocnik gości, kartonik otrzymał za dyskusje z arbitrem podobnie zresztą, jak... pierwsze upomnienie. Na domiar złego dla przyjezdnych, chwilę wcześniej miejscowi zdobyli bramkę. Choć na dobrą sprawę gol dla bielszczan to w głównej mierze pokłosie przypadku. Dośrodkowana piłka opadała w polu karnym, a leżący na murawie Szymon Jarosz zdołał odbić jeszcze piłkę i... przelobował golkipera gości. I przyznać trzeba, że tyleż było w tym efektowności, co przypadku.

Przyjezdni jednak nie podłamali się, a przewaga liczebna miejscowych była niewidoczna. To podopieczni Mariusza Wójcika tworzyli groźniejsze akcje zaczepne. Nagroda nadeszła w 36. minucie. Błąd popełniła defensywa bielszczan, a Dawid Frąckowiak będąc przed golkiperem Podbeskidzia, sprytnie, głową przelobował Łukasza Mrzyka. I napór gości, trwał nadal. W 42. minucie jeden z defensorów miejscowych dopuścił się bezmyślnego faulu w polu karnym, a "jedenastkę" na bramkę pewnie zamienił Piotr Świerczyński.

Po pauzie, znów więcej z gry mieli goście, ale miejscowi w sytuacjach bramkowych nie pozostawali dłużni. I już po upływie godziny gry mogło być 2:2. Szybszy w polu karnym od Maksymiliana Wojtasika po wrzutce z bocznej flanki był jednak Paweł Góra. Co się jednak odwlecze... Dwie minuty później, "wejście smoka" zanotował Bartosz Iskrzycki, który wprowadzony minutę wcześniej, idealnie zamknął dośrodkowanie na tzw. długim słupku, trafiając głową z najbliższej odległości.

I jak się później okazało, było to ostatnie trafienie w tym meczu. Choć sytuacje na gole były. Po stronie miejscowych groźnie uderzał Wojtasik, zaś goście mogli objąć prowadzenie po strzałach Macieja Żaka - głową - po rzucie rożnym i uderzeniu z ostatniej minuty Bartosza Michałka. W obu przypadkach, obronną ręką z opresji wyszedł jednak Mrzyk.

Podbeskidzie II Bielsko-Biała - LKS Czaniec 2:2 (1:2) 1:0 Jarosz (24') 1:1 Frąckowiak (36') 1:2 Świerczyński (43', z rzutu karnego) 2:2 Iskrzycki (62')

Podbeskidzie II: Mrzyk - Nagi, Kareta, Jarosz, Januszyk, Zakrzewski, Fabisiak (46' Wojtasik), Olszowski (79' Wentland), Kurowski, Zelek, Nowak (61' Iskrzycki) Trener: Wyroba

LKS Czaniec: Góra - Dębski (70' Sadlok), Gola, Żak, Łoś, Świerczyński, Hałat (66' Młynarczyk), Pindel, K.Karcz, R.Karcz (76' Michałek), Praciak (31' Frąckowiak) Trener: Wójcik