Piłka nożna - IV liga
Walczyli do końca i... się opłaciło
W Tychach z II drużyną tamtejszego GKS-u zmierzyli się dziś futboliści MRKS-u Czechowice-Dziedzice. Spotkanie odbyło się w ramach IV-ligowych rozgrywek.
- Dla nas każdy mecz jest bardzo ważny. Jedziemy nastawieni na walkę i zwycięstwo. Bardzo wierzę w swój zespół. Na dziś jesteśmy zdrowi, będę miał do dyspozycji pełną kadrę, więc jestem dobrej myśli - zapowiadał konfrontację w Tychach Jarosław Kupis, szkoleniowiec drużyny z Czechowic-Dziedzic. Dzisiejsza delegacja MRKS-u okazała się być udana - czechowiczanie po zaciętym meczu wygrali 2:1.
MRKS prowadzenie objął w minucie 18. Łukasz Szędzielarz sprytnie dośrodkował piłkę z rzutu wolnego (w światło bramki), futbolówkę jeszcze delikatnie strącił Karol Lewandowski i ta zatrzepotała w siatce. Przed przerwą GKS doprowadził do wyrównania - Jakub Świerczek skapitulował po uderzeniu z okolic 16. metra.
- Jeśli chodzi o jakość stricte piłkarską, to rywal prezentował się lepiej. My jednak mieliśmy groźniejsze sytuacje bramkowe - ocenił Kupis, którego podopieczni szalę zwycięstwa przechylili w 83. minucie. Gola na wagę 3 punktów strzelił Kamil Jonkisz, który skorzystał z dośrodkowania Mateusza Wrany. Chwilę wcześniej czechowiczanie domagali się rzutu karnego. - Kamil Jonkisz został sfaulowany w polu karnym, a sędzia podyktował rzut wolny i dał żółtą kartkę - obrazuje trener MRKS-u.