
Walka do końca
BKS Stal Bielsko-Biała dotychczas wygrał wszystkie sparingi, jednak mierzył się z ekipami ze swojego pułapu lub niżej. Jak poszło drużynie Krzysztofa Dybczyńskiego w meczu z IV-ligową Kuźnią Ustroń?
- Wyglądaliśmy tak, jak wynik na to wskazuje. W pierwszej zagraliśmy dość przeciętnie, byliśmy przestraszeni i mieliśmy problem, aby zaadoptować się do innej gry niż miało to miejsce dotychczas. W drugiej wyglądaliśmy już znacznie lepiej - mówi nam trener BKS-u, Krzysztof Dybczyński.
Trudno było odnaleźć bialskiej Stali właściwy rytm w pierwszej części meczu. Kuźnia miała sporo okazji strzeleckich, jednak gole padały po prostych błędach w szeregach obronnych BKS-u. W 15. minucie w podbramkowym zamieszaniu przytomnie odnalazł się Jakub Rawski. Zmotywowani ustronianie poszli za ciosem i 120 sekund później dołożyli kolejne trafienie. Na złym wybiciu przez V-ligowca skorzystał Kamil Szlufarski, który mocnym strzałem nie dał szans na skuteczną interwencję Filipowi Dyduchowi.
Po przerwie i korektach w ustawieniu drużyna K. Dybczyńskiego odmieniła obraz spotkania. Drużyna z Białej poczuła się na boisku pewnie i to miało swoje odzwierciedlenie w rezultacie, choć nie od razu. W 84. minucie "sygnał" dla BKS-u dał Kacper Marian, zamieniając na gola prostopadłą piłkę. Wynik meczu na 2:2 ustalił na minutę przed końcem Dariusz Łoś po efektownej akcji i wycofanym dograniu przez Pawła Michałka.