
Piłka nożna - I liga
Wciąż te same błędy
W dzisiejszym sparingu "Górale" podejmowali swojego ligowego rywala – Ruch Chorzów.
Od pierwszej minuty wyszli zawodnicy, którzy w ostatnich dniach dołączyli do zespołu. Guga Palavandishvili oraz stoper Mavroudis Bougaidis z pewnością zaliczą sparing z Ruchem do udanych. Adam Nocoń zadecydował się również na wariant z dwoma napastnikami. Niestety jeden z nich, Paweł Tomczyk w 22. minucie musiał zejść z boiska z powodu urazu. Valerijs Sabala jednak pokazał, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. Tuż przed przerwą Łotysz dopadł do ładnej, mierzonej piłki zagranej z linii obrony i pięknym lobem zaskoczył bramkarza rywali.
W drugiej połowie błyszczał golkiper bielszczan – Rafał Leszczyński, który kilkukrotnie pokazał sztabu szkoleniowemu, że będzie miał on ból głowy co do wyboru podstawowego bramkarza. Pozostali "Górale" z upływem minut coraz śmielej tworzyli ofensywne akcje, lecz żadna z nich nie została udokumentowana bramką. Stało się jednak to co najczęściej ma miejsce w meczach Podbeskidzia, a mianowicie strata gola w ostatnich minutach meczu. Aby tradycji stało się zadość... w 85. minucie nieupilnowany Giacomo Mello huknął z dystansu nie do obrony i sparing ostatecznie zakończył się remisem 1:1.
W drugiej połowie błyszczał golkiper bielszczan – Rafał Leszczyński, który kilkukrotnie pokazał sztabu szkoleniowemu, że będzie miał on ból głowy co do wyboru podstawowego bramkarza. Pozostali "Górale" z upływem minut coraz śmielej tworzyli ofensywne akcje, lecz żadna z nich nie została udokumentowana bramką. Stało się jednak to co najczęściej ma miejsce w meczach Podbeskidzia, a mianowicie strata gola w ostatnich minutach meczu. Aby tradycji stało się zadość... w 85. minucie nieupilnowany Giacomo Mello huknął z dystansu nie do obrony i sparing ostatecznie zakończył się remisem 1:1.