Cechuje podopiecznych Adama Noconia w tegorocznych meczach dobra postawa w defensywie, o czym świadcz fakt, iż w rundzie rewanżowej nie stracili jeszcze gola. Przekonał się o tym dzisiaj zespół z Grudziądza, nie potrafił bowiem zaskoczyć przyjezdnych.

Biorąc pod uwagę premierową odsłonę, po stronie gospodarzy, warto odnotować dwie akcje Marcina Kaczmarka, który dośrodkowywał w pole karne. Za pierwszym razem Volodymyra Kovala ubiegł Mavroudis Bougaidis, za drugim uderzenie Ukraińca było niecelne. Rafał Leszczyńskiego próbował zaskoczyć także Damian Michalik, z ową próbą golkiper Podbeskidzia poradził sobie. Niewiele więcej w ofensywie pokazali bielszczanie. Niezłą akcję Dimitara Ilieva i Filipa Modelskiego kończył drugi z wymienionych niedokładnym dograniem do Miłosza Kozaka. Centymetrów zawodnikowi finalizującemu atak zabrakło także w sytuacji, w której po dograniu Łukasz Sierpiny z rzutu wolnego i główce Mariusza Malca piłki nie sięgnął Paweł Oleksy.

Solidnie Podbeskidzie w obronie prezentowało się także po przerwie, po której obraz gry nie uległ zmianie. Sporadycznie do głosu dochodzili raz jedni, raz drudzy. Na bramkę Olimpii z dystansu strzelał Kacper Kostorz, po drugiej stronie boiska na podobną próbę zdecydował się Michalik. Na postawę „Górali” w ataku dużego wpływu nie miał powracający do gry po kontuzji Paweł Tomczyk, który w 66. minucie zameldował się na murawie. Uczynił to, gdy przewagę optyczną posiadali gospodarze. Przełożyła się ona na najlepszą dla Olimpii sytuację bramkową. Aktywny Kaczmarczyk dograł do wbiegającego w pole karne Mario Martineza, którego płaski strzał obronił Leszczyński. Odpowiedział momentalnie duet Sierpina – Valerjis Sabala, Łotysz tuż przed uderzeniem został zablokowany. W końcówce drużyna z Grudziądza przycisnęła, ale nie zdołała się przebić przez defensywę Podbeskidzia. Goście w doliczonym czasie gry mieli natomiast "piłkę meczową". Futbolówka uderzona przez Kostorza zza pola karnego ostemplowała słupek. Tym samym mecz zakończył się "wielkanocnym wynikiem" - 0:0.

Warto odnotować obecność w kadrze meczowej Olimpii dwóch byłych graczy Podbeskidzia. Kamil Kurowski rozpoczął pojedynek w wyjściowym składzie, Daniel Feruga ponad 90 minut spędził na ławce rezerwowych