
Piłka nożna - IV liga
Worek rozwiązany po godzinie. Wskoczyli na podium
Nietypowo, bo w piątek, inauguracja miała 11. kolejka IV ligi śląskiej gr. 2. W Bielsku-Białej rezerwy Podbeskidzia podejmowały LKS Czaniec.
- Przeciwnik nastawił się na grę z kontrataku i nas wypunktował. My mieliśmy więcej z gry, ale niestety byliśmy nieskuteczni - przyznał słusznie po meczu Adrian Olecki, trener rezerw Podbeskidzia, które starcie z LKS-em Czaniec zakończyły bez punktów.
W premierowej odsłonie meczu to bielszczanie posiadali optyczną przewagę. Nie tylko dłużej utrzymywali się przy piłce, ale też wypracowali sobie sytuacje bramkowe. Nieskuteczni w kluczowym momencie byli jednak Bartłomiej Kręcichwost oraz Jan Borek. Rywale także groźni byli - solidnie w bramce spisywał się jednak Arkadiusz Leszczyński.
LKS Czaniec jeden ze swoich kontrataków wykorzystał w pierwszym kwadransie drugiej połowy. W 58. minucie Leszczyńskiego pokonał Damian Oczko. Po chwili gospodarze odpowiedzieli. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zamieszanie w polu karnym wykorzystał Tomasz Górkiewicz. Autor wyrównującego gola w 84. minucie w legendzie meczowej zapisał się ponownie. Tym razem niekorzystnie. To właśnie on faulował w polu karnym Oczko, a z 11. metra nie pomylił się Ilya Nazdryn-Platnitski. W 89. minucie końcowy rezultat ustalił... Michał Batelt, który skierował piłkę do własnej siatki.