Wczorajsze starcie sparingowe pomiędzy Borami Pietrzykowice a juniorami Rekordu Bielsko-Biała miało niecodzienny przebieg. To bielszczanie lepiej operowali piłką, lecz nie potrafili tego przełożyć na zdobycze bramkowe. - Muszę przyznać, że rywal mnie zaskoczył swoją grą. Rekord zaprezentował się bardzo solidnie zarówno taktycznie, jak i motorycznie. To bardzo dobrze zorganizowana drużyna, która piłką grała lepiej od nas - ocenił grający trener Borów, Tomasz Fijak, który swój zespół poprowadził wczoraj do zwycięstwa. 

Jeszcze przed przerwą Fijak mierzonym uderzeniem lewą nogą z 16. metra nie dał szans bramkarzowi na skuteczną interwencję. Po kolejne "łupy" pietrzykowianie sięgali po zmianie stron. Wpierw sytuację sam na sam - w końcu, bo wcześniej dwie takie zmarnował - wykorzystał Michał Motyka, a w samej końcówce na 3:0 bezpośrednio z rzutu wolnego przymierzył wtórnie Fijak. - Zwycięstwo na pewno cieszy, lecz nie ono było w tym spotkaniu najważniejsze. Niestety, ale niektórych założeń taktycznych zespół nie zrealizował - podsumował trener 15. drużyny PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej. Na uwagę zasługuje świetna postawa Rafała Prochownika w bramce, który znacząco przyczynił się do końcowego wyniku. 
 
Protokół meczowy poniżej.