Jesieni piłkarze z Andrychowa nie będą miło wspominać. Nie dość, że przez całą rundę nie potrafili ani razu wygrać „na wyjeździe”, to na jej zakończenie przegrali w Bochni z zespołem, który wcześniej przegrał dziewięć meczów z rzędu.

Marnym pocieszeniem dla gości z Andrychowa jest fakt, że to oni przez cały mecz prowadzili grę i byli zespołem stwarzającym groźniejsze akcje bramkowe. Do przerwy mogli nawet prowadzić, jednak arbiter spotkania nie uznał gola Dawida Rupy. Prócz sędziego, zawiodła także skuteczność. Dogodnych sytuacji nie wykorzystał Dariusz Chowaniec.

Po jednej z nielicznych sytuacji bramkowych, po stałym fragmencie gry, gospodarze wyszli na prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Wojciech Szkotak i gola zdobył Sławomir Zubel. Goście doprowadzili do wyrównania kwadrans później dzięki celnemu uderzeniu Tomasza Moskały. Bramka ta była dwusetnym trafieniem andrychowian na trzecioligowych boiskach.

Radość gości nie trwała długo. Pięć minut później po szybkiej akcji gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie za sprawą Konrada Czapeczki, a drugą asystę zaliczył Szkotak. Na kolejne odrobienie strat Beskidowi zabrakło czasu. Zawodnicy Krzysztofa Wądrzyka zakończyli rundę na 8. miejscu, bez wyjazdowego zwycięstwa. Podobnym „osiągnięciem” może się pochwalić jedynie Wierna Małogoszcz, jednak ta będzie miała jeszcze szansę na zwycięstwo w dzisiejszym meczu z Granatem Skarżysko – Kamienna.

Bocheński KS – Beskid Andrychów 2:1 (0:0) 1:0 Zubel (60') 1:1 Moskała (75') 2:1 Czapeczka (80')

Beskid Andrychów: Kurzyniec - Święs, Nahle, Kapera, Tarabuła - Chowaniec, Słupski, Ł. Rupa, Moskała - D. Rupa, Kierczak Trener: Krzysztof Wądrzyk