
Piłka nożna - Piłka nożna kobiet
Wyjazdowe przełamanie i puchar w niepamięć?
Nie tak piłkarki Mitechu wyobrażały sobie start rozgrywek Ekstraligi w bieżącym sezonie. Co ciekawe jednak, poniżej oczekiwań spisuje się również najbliższy ich przeciwnik.
Popucharowa czkawka
Rozgrywki pucharowe nie były w tym sezonie dla ekipy z Żywca najistotniejsze. Tym niemniej styl przegranej z I-ligowcem z Katowic humorów bynajmniej nie poprawił. – Rywalki wygrały będąc zespołem lepszym. Nam zupełnie zabrakło jakości po przerwie – zauważa trener Robert Sołtysek, nawiązując do aż 4 bramek, jakie Mitech dał sobie strzelić po pauzie.
O przegranej zapomnieć trzeba szybko, aby morale zespołu nie pogorszyło się. W obliczu popucharowej czkawki, w pełni zrozumiałej na krótko po zakończeniu przygody z rozgrywkami, jutrzejszy mecz żywczanek ma bardzo istotne znaczenie.
Słabszy, nie znaczy słaby
Daria Antończyk i Emilia Bezdziecka jeszcze w poprzednim sezonie stanowiły o sile AZS PSW Wałbrzych. Obu doświadczonych piłkarek w składzie akademickiej drużyny już nie ma, co znacząco osłabia jej potencjał. Z drugiej jednak strony wcale nie należy rozpatrywać AZS-u PSW jako rywala łatwego do ogrania. Latem do Wałbrzycha przeniosły się m.in. dwie piłkarki Sztormu Gdańsk – Martyna Zańko i Marcjanna Zawadzka, czy też Jagoda Szewczuk z Górnika Łęczna. Zespół szkoleniowca Kamila Jasińskiego zatem zmienił się w stopniu istotnym.
Niezmiennie w Wałbrzychu apetyty, by w ekstraligowej „szpicy” namieszać są. Na to jednak nie wskazuje wstępna faza rozgrywek. Owszem, AZS PSW to dziś 4. zespół tabeli, ale wyniki dotąd uzyskane już nieco rozczarowują. Remisy z piłkarkami z Białej Podlaskiej i Krakowa, czy z trudem wygrany mecz z beniaminkiem z Radomia nie pozwalają wystawić szczególnie pozytywnej noty. U siebie wałbrzyszanki jeszcze nie przegrały, natomiast strzeliły w 3 meczach ledwie 4 gole, przy aż 2 bezbramkowych remisach.
Klucz w defensywie
Każdy zespół buduje się od formacji obronnej. I choć ta w Mitechu przedstawia się cokolwiek stabilnie, tak w ślad za tym nie idzie skuteczność w bronieniu dostępu do własnej bramki. Bilans 15 goli straconych może nie jest szokujący, ale poprawa nastąpić w tym względzie musi, jeśli w Żywcu myślą o odbudowaniu miana solidnego zespołu środka tabeli.
Kwestia inna to ofensywa, która ewidentnie kuleje. Tylko ostatni w tabeli Unifreeze zaliczył mniej trafień od żywczanek, a to już niestety powód do wstydu. „Misja Wałbrzych” to jednak przede wszystkim nie dopuścić do straty gola, co niemal każdorazowo ma bardzo negatywny wpływ na postawę podopiecznych trenera Sołtyska.
Mecz AZS PSW Wałbrzych – TS Mitech Żywiec rozpocznie się w sobotę 30 września o godzinie 11:00.
Rozgrywki pucharowe nie były w tym sezonie dla ekipy z Żywca najistotniejsze. Tym niemniej styl przegranej z I-ligowcem z Katowic humorów bynajmniej nie poprawił. – Rywalki wygrały będąc zespołem lepszym. Nam zupełnie zabrakło jakości po przerwie – zauważa trener Robert Sołtysek, nawiązując do aż 4 bramek, jakie Mitech dał sobie strzelić po pauzie.
O przegranej zapomnieć trzeba szybko, aby morale zespołu nie pogorszyło się. W obliczu popucharowej czkawki, w pełni zrozumiałej na krótko po zakończeniu przygody z rozgrywkami, jutrzejszy mecz żywczanek ma bardzo istotne znaczenie.
Słabszy, nie znaczy słaby
Daria Antończyk i Emilia Bezdziecka jeszcze w poprzednim sezonie stanowiły o sile AZS PSW Wałbrzych. Obu doświadczonych piłkarek w składzie akademickiej drużyny już nie ma, co znacząco osłabia jej potencjał. Z drugiej jednak strony wcale nie należy rozpatrywać AZS-u PSW jako rywala łatwego do ogrania. Latem do Wałbrzycha przeniosły się m.in. dwie piłkarki Sztormu Gdańsk – Martyna Zańko i Marcjanna Zawadzka, czy też Jagoda Szewczuk z Górnika Łęczna. Zespół szkoleniowca Kamila Jasińskiego zatem zmienił się w stopniu istotnym.
Niezmiennie w Wałbrzychu apetyty, by w ekstraligowej „szpicy” namieszać są. Na to jednak nie wskazuje wstępna faza rozgrywek. Owszem, AZS PSW to dziś 4. zespół tabeli, ale wyniki dotąd uzyskane już nieco rozczarowują. Remisy z piłkarkami z Białej Podlaskiej i Krakowa, czy z trudem wygrany mecz z beniaminkiem z Radomia nie pozwalają wystawić szczególnie pozytywnej noty. U siebie wałbrzyszanki jeszcze nie przegrały, natomiast strzeliły w 3 meczach ledwie 4 gole, przy aż 2 bezbramkowych remisach.
Klucz w defensywie
Każdy zespół buduje się od formacji obronnej. I choć ta w Mitechu przedstawia się cokolwiek stabilnie, tak w ślad za tym nie idzie skuteczność w bronieniu dostępu do własnej bramki. Bilans 15 goli straconych może nie jest szokujący, ale poprawa nastąpić w tym względzie musi, jeśli w Żywcu myślą o odbudowaniu miana solidnego zespołu środka tabeli.
Kwestia inna to ofensywa, która ewidentnie kuleje. Tylko ostatni w tabeli Unifreeze zaliczył mniej trafień od żywczanek, a to już niestety powód do wstydu. „Misja Wałbrzych” to jednak przede wszystkim nie dopuścić do straty gola, co niemal każdorazowo ma bardzo negatywny wpływ na postawę podopiecznych trenera Sołtyska.
Mecz AZS PSW Wałbrzych – TS Mitech Żywiec rozpocznie się w sobotę 30 września o godzinie 11:00.