Już w 5. minucie Remigiusz Mrózek skierował piłkę do siatki, ale sędzia tego gola nie uznał - jego zdaniem podający Karol Kubieniec zagrał futbolówkę ręką. Wkrótce groźnie z dystansu uderzał Patryk Kłyszyński, lecz nieskutecznie. - Unia była drużyną dojrzalszą, która wykorzystała każdy nasz błąd. Rywal zmusił nas do gry atakiem pozycyjnym, co nie wychodziło nam najlepiej - mówi Tomasz Wróbel, trener GKS-u. 

 

 

Drużyna z Radziechów do przerwy przegrywała 0:2 - ta druga bramka padła po rzucie karnym, który sprokurował Kacper Brachaczek. Po zmianie stron Unia dorzuciła jeszcze 2 gole. GKS odpowiedział tylko raz. W końcówce spotkania błąd bramkarza wykorzystał Karol Rozmus. - Wydaje mi się, że aż na tak wysoką porażkę nie zasłużyliśmy - podsumował Wróbel.