
Z niedosytem
Piłkarze MRKS-u przeważali przez większość spotkania z Fortecą. Na koniec jednak musieli zadowolić się tylko jednym punktem. Mecz ten był dla MRKS-u próbą powrotu na właściwe tory po niedawnej porażce w Łękawicy, i choć gra zespołu wyglądała dobrze, efekt końcowy mógł być zdecydowanie bardziej satysfakcjonujący.
Już w 3. minucie mogło dojść do kuriozalnego gola, gdy kapitan gości, Dawid Łyżwa, omal nie pokonał własnego bramkarza. Dzięki ofiarnej interwencji golkiper zdołał wybić piłkę na rzut rożny. W 10. minucie gospodarze objęli prowadzenie – Kacper Gawor dorzucił piłkę z prawego skrzydła, a w tłoku w polu karnym Szymon Byrtek opanował ją i z bliska wpakował pod poprzeczkę. MRKS starał się pójść za ciosem i zdominował rywala w kolejnych minutach. W 12. minucie Daniel Iwanek wypracował dogodną sytuację Filipowi Gajdzie, który jednak trafił jedynie w boczną siatkę. Kolejną okazję Gajda zmarnował w 32. minucie, gdy po wycofaniu piłki przez Iwanka uderzył nad bramką z 13 metrów. Chwilę później, w 34. minucie, Konrad Bukowczan przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem po wcześniejszym podaniu Sz. Byrtka.
Forteca, grająca prostymi środkami – głównie długimi piłkami i stałymi fragmentami gry – potrafiła jednak wykorzystać swoją jedyną klarowną okazję w pierwszej połowie. W 41. minucie Konrad Hasior zdobył pięknego gola strzałem zza pola karnego w samo okienko, wyrównując stan spotkania na 1:1.
Gospodarze znakomicie rozpoczęli drugą połowę, a już w 47. minucie ponownie wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Gajdy z rzutu wolnego, główką w poprzeczkę trafił Kacper Gawor, ale z ofiarną dobitką pospieszył Iwanek, dając MRKS-owi prowadzenie 2:1. Niestety, jak w Łękawicy, MRKS stracił koncentrację tuż po zdobyciu gola. W 50. minucie Forteca odpowiedziała za sprawą niezawodnego Hasiora, który po dośrodkowaniu w pole karne popisał się efektownym uderzeniem z półwoleja, doprowadzając do wyrównania.
Do końca spotkania MRKS Czechowice-Dziedzice przeważał i stworzył sobie kilka doskonałych okazji na zdobycie zwycięskiego gola. Najlepsza nadarzyła się w 72. minucie, gdy po akcji Iwanka z Byrtkiem piłka trafiła do Bukowczana, który miał przed sobą pustą bramkę. Wydawało się, że gol jest nieunikniony, ale ofiarnym wślizgiem z linii bramkowej piłkę wybił obrońca. Chwilę później, po dośrodkowaniu Gajdy z rzutu rożnego, główka Byrtka została w kapitalny sposób obroniona przez bramkarza Fortecy. W doliczonym czasie gry MRKS miał jeszcze jedną świetną szansę, ale "nożyce" Gajdy z 12 metrów ponownie zdołał sparować bramkarz gości.